Jak złożyć wniosek o 500+ przez Internet

Jak złożyć wniosek o 500+ przez Internet

1 kwietnia 2016 rusza przyjmowanie wniosków o 500+, rządowy program wsparcia dla rodzin z dziećmi. Pomoc w postaci 500 PLN na każde drugie dziecko lub również na pierwsze, jeżeli dochód w rodzinie jest niski i nie przekracza 800 PLN na osobę. Ta pomoc budzi kontrowersje i po części jestem jest przeciwny, co ładnie opisałem w swoim poście pytając przekornie A Ty co sobie kupisz za 500+. Aby jednak skorzystać z tej pomocy, potrzeba złożyć wniosek. Dziś będzie o tym jak złożyć wniosek o 500+ przez internet łatwo i przyjemnie nie wychodząc z domu.

Jak zabezpieczyć blog przed atakami

Hakerzy atakują!

Hakerzy lubią nasze blogi. Nie myślcie sobie, że lubią je czytać czy też oglądać nasze zdjęcia. Nie ma znaczenia, czy jest to blog lifestylowy, parentingowy lub modowy. Oni sięgają głębiej. Chcą poznać nasze wnętrze, wykraść tajemnice, wykorzystać i porzucić. Chcą poznać i dobrać się do tego, co ukryte przed naszymi czytelnikami. Chcą dobrać się do naszego serwera… Jak zabezpieczyć blog przed atakami?

Domena internetowa – ważniejsza niż myślisz

Domena internetowa

Mając hosting – czytaj dobry hosting – serce Twojego bloga – pasowałby mieć miły, łatwy do zapamiętania i wyróżniający nas adres strony. Ten adres, to nic innego jak właśnie domena internetowa. Proste, prawda? No prawie, bo trzeba jeszcze wiedzieć kilka rzeczy i można zaczynać.

Domena internetowa – ciąg nazw systemu Domain Name System (DNS) wykorzystywany w Internecie, składający się z wyrazów umieszczonych w pewnym poddrzewie struktury DNS tj. zakończonych stałym sufiksem (np. „.wikipedia.org”).

Tyle teorii, a w praktyce musimy sobie wybrać ładną nazwę pod którą będziemy chcieli zaistnieć i końcówkę. Wybór nazwy nie jest prostą sprawą, ze względu na to, że większość „fajnych” nazw jest już po prostu zajęta, ale to wcale nie znaczy, że nic nie znajdziemy – ogranicza nas tylko wyobraźnia i kilka zasad, które powinniśmy (co nie znaczy, że musimy) przestrzegać.

Ten wpis jest również częścią cyklu „Jak zacząć blogować”, w którym chciałbym nie tylko podzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale przede wszystkim spisać i usystematyzować.

Jak wybrać domenę internetową?

jeżeli chodzi o nazwę to powinniśmy brać pod uwagę następujące zasady:

  • Nazwa powinna być krótka, albo taka, którą łatwo zapamiętać – jak zapewne większość Was zauważyła, duże firmy mają bardzo krótkie nazwy, które wpisuje się w wyszukiwarkę i po prostu wciska enter.
  • Nazwa powinna być łatwa do wymówienia i zapisania – jeżeli będziecie komuś dyktować nazwę, to zrozumiecie w czym rzecz, zwłaszcza gdy zastosujemy myślniki, cyfry lub pisownię „amerykańską”, gdzie zamiast polskiego „K” będziemy mieć „C” – jak w często zdarza się w słowie „projekt”, które możemy zapisać też jako „project”.
  • Nazwa musi zawierać tylko małe litery alfabetu łacińskiego (duże nie mają znaczenia dla usługi), oraz może zawierać znak „-” (minus). Znak „-” nie może jednak być pierwszym, ostatnim, oraz nie może być jednocześnie 3 i 4 znakiem w nazwie za wyjątkiem „xn--„, ale to jest wtedy znak specjalny (opiszę niżej).
  • Nazwa może mieć do 63 znaków bez rozszerzenia (czyli 63 znaki bez „.pl”, „.com.pl” czy innych).
  • Raz wybranej nazwy nie można zmienić, trzeba zarejestrować nową, jeżeli ta nam nie odpowiada.

Nazwy nieprawidłowe:

-nazwa.pl
nazwa-.pl
na—zwa.pl

Nazwy prawidłowe:

[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   nazwa.pl
[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   n-azwa.pl
[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   naz–wa.pl

twojanazwa.pl
twoja-nazwa.pl
twojanaz–wa.pl

Zwróćcie też proszę uwagę na to, że często zakładając bloga na różnych platformach, tak naprawdę mamy do czynienia z sub-domeną. Czyli główną domeną jest na przykład .blox.pl, a Wasz blog należy do tej domeny, czyli waszblog.blox.pl. Domena jest o stopień wyżej i warto taką mieć dla siebie, bo wtedy przesiadając się na własny hosting, to co najważniejsze, czyli nasz adres, zostaje bez zmian.

A co z polskimi znakami?

Nazwy domen mogą też zawierać polskie znaki takie jak ą, ę, ć, ś, ó, ł, ż, ź, ale też inne. Takie domeny są mało popularne, bo raczej goście z zagranicy będą mieć mały kłopot z jej napisaniem, a my również do takich jeszcze się nie przyzwyczailiśmy. W każdym razie można. Trzeba domenę tylko zarejestrować w kodzie ASCII. Czyli dla domeny dyżurnet.pl, która zapisana jest w kodzie UNICODE, trzeba zarejestrować domenę o nazwie xn--dyurnet-xwb.pl w kodzie ASCII. Zapewniam Was, że taka domena istnieje, co łatwo można sprawdzić wpisując w przeglądarkę. Zostaniemy co prawda przekierowani na stronę dyzurnet.pl, ale wpisanie dyżurnet.com spowoduje wyświetlenie błędu, bo taka domena jeszcze nie istnieje. Kto uważnie czyta, ten zauważy, że w kodzie ASCII zostało użyte xn--” – bo w zapisie ASCII, jest to wtedy prawidłowe. Wpisanie więc xn--dyurnet-xwb.pl w przeglądarkę, spowoduje wczytanie strony. Pewnie teraz będziecie się bawić (Ctr+c -> Ctr+v) – dlatego nie podlinkowałem ;-)

Oczywiście, że jest łatwy i przyjemny sposób na konwertowanie nazw między kodami UNICODE i ASCII, tak aby udało nam się stworzyć wymarzoną nazwę domeny. Wystarczy kliknąć tutaj.

A co z rozszerzeniem?

Jak już sobie rozgryziecie nazwę, to dobierzecie sobie rozszerzenie.To, co popularnie nazywamy rozszerzeniem, to tak naprawdę domeny najwyższego poziomu, które znowu dzielimy na krajowe (regionalne) i funkcjonalne. Te krajowe, to takie jak .pl (Polska), .ru (Rosja), .de (Niemcy). Te funkcjonalne, to .com (komercyjne), .edu (edukacyjne), .gov (rządowe). W praktyce to nie ma znaczenia, bo oprócz domen typu .gov i kilku innych wyjątków, możemy sobie zakupić każdą, a jest ich naprawdę sporo. Jak ktoś ma ochotę, to może sobie poszukać czegoś dla siebie w domenie .xxx ;-) a pełna lista tutaj. Mała ciekawostka, to znana może niektórym końcówka .tv wcale nie jest dla telewizji, tylko dla kraju Tuvalu, a końcówka .fm dla radia(?) – no właśnie, że nie, bo dla Mikronezji. Można się pogubić, prawda?

Chcę kupić domenę

Jeżeli chcesz „kupić” domenę, to pamiętaj, że ten proces nazywa się „rejestracją” i polega na zajęciu danej nazwy przez określony czas. Zazwyczaj robi się to na rok, ale można na dłużej, a przed upływem tego czasu trzeba ją znów opłacić, bo w przeciwnym razie zostanie „zwrócona” i będzie mógł  ją kupić ktoś inny. Można też przekazywać sobie prawa do domeny, oczywiście odpłatnie, dlatego tak wiele domen jest już pozajmowanych, bo ktoś liczy, że uda mu się na nich kiedyś zarobić. Niektórym to się nawet udaje, a niektórych ścigają prawnicy, bo domena jest bardzo podobna do pewnej firmy sprzedającej jabłka, ale czepia się, że ktoś sprzedaje telefony, jak na przykład ta strona: ap.pl (to nie reklama, ale mała pomoc w walce o wolność w internecie).

Jeżeli już udało nam się wybrać domenę internetową i jesteście gotowi za to zapłacić, to kierujcie się właściwie dwoma kryteriami – czy firma jest godna zaufania i firma nie zniknie z rynku (czy ma na przykład podpisaną umowę z NASK Polska), oraz ceną, ale nie ceną za samo pierwsze kupienie domeny, ale również ceną za jej przedłużenie w kolejnych latach. Firmy kuszą często promocjami typu, „5 domen .pl – za 0 PLN”, albo „domena gratis przy zakupie usług hostingowych”, gdy po roku okazuje się, że przedłużenie jednej domeny kosztuje 200 PLN.

Bardzo dobre zestawienie cen za domeny zrobione jest tutaj: http://projektlukas.pl/ranking-domen-top-50-rejestratorow-wedlug-ceny-sprawdz-kupic/

Kupując domenę pamiętaj, że:

Czy będzie to domena wykupiona w firmie X, czy w firmie Y, to różnica jest tylko w cenie! Płacisz tak naprawdę za rejestrację danej nazwy, a zadaniem firmy jest tylko utrzymanie tej informacji w systemie DNS.

Ważniejsza od ceny jest cena przedłużenia na kolejne lata,

Domena może, ale zupełnie nie musi, być wykupiona tam gdzie mamy hosting. Wszystko i tak będzie działać, nawet jak to dwie różne firmy z dwóch końców świata.

Domenę można przenosić (odpłatnie – dla .pl jest to przeważnie 20 PLN) między firmami rejestrującymi domeny. Jeżeli przeniesiesz ją przed końcem okresu na jaki była wykupiona, to po przeniesieniu będziesz płacić fakturę już nowej (tańszej) firmie.

Orientacyjna cena za przedłużenie domeny .pl to około 50 PLN i moim zdaniem, każda cena powyżej jest już lekkim „zdzierstwem”.

Kupując używaną domenę z giełdy, bądź od kogoś, kto chce ją nam po prostu sprzedać, pamiętaj, że domena jest jak kobieta – może mieć swoją historię. Ty będziesz mieć niby fajną nazwę, ale wszyscy będą Cię unikać, bo przez ostatnie lata strona „spamowała, albo dostarczała nielegalne treści.

Macie już jakieś pomysły na nową domenę?

Photo credit: India7 Network /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0

Dobry hosting – serce Twojego bloga

Dobry hosting

Jedną z ważniejszych decyzji jakie musisz podjąć zakładając bloga, jest wybór odpowiedniego hostingu. Dobry hosting, to podstawa działania Twojego bloga. Jeżeli zakładasz, że porzucisz blogowanie po 3 miesiącach, bo przecież Ci się nie uda lub tak naprawdę Ci nie zależy, to możesz wybrać jeden z darmowych hostingów typu bloger, blox, czy nawet WordPress.com. Jeżeli jednak chcesz skorzystać z własnej platformy, to dobry hosting jest jednak podstawą. Sporo czasu zajęło mi znalezienie niemal ideału, jeżeli chodzi o dobry hosting, dlatego postanowiłem się tą wiedzą z wami podzielić.

Dlaczego zaczynamy od hostingu? Bo mając hosting możesz zacząć tworzyć swojego bloga, a domenę możesz podpiąć później. O domenie będzie w następnej części.

Ten wpis jest również częścią cyklu „Jak zacząć blogować”, w którym chciałbym nie tylko podzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale przede wszystkim spisać i usystematyzować.

Słowniczek pojęć

Hosting – to tak naprawdę potoczna nazwa wirtualnego miejsca (bardziej pasowałoby słowo zasoby) na pracującym bez przerwy i podłączonym do internetu komputerze, zwanego serwerem, ale to o tak naprawdę kupujemy możliwość uruchomienia programu na zdalnym komputerze i możliwość przechowywania swoich danych na dysku tego komputera.

WordPress – jest systemem zarządzania treścią, a fachowo mówiąc CMS (Content Management System) i dalszej części będę odnosił się tylko do WordPress, chociaż jest przecież tyle innych fajnych systemów. Ten jest dla mnie najlepszy i pozwala zrobić praktycznie wszystko – ogranicza nas tylko budżet i własna wyobraźnia.

Co oznaczy dobry hosting?

Bądźmy szczerzy – nie ma hostingów idealnych. Pierwszy mój hosting był darmowy – takie demo, tylko jak to zwykle bywa, pozwala się zapoznać z działaniem systemu, a nie pozwala na swobodną pracę. Dlatego szukałem nadal. Szukając hostingu na początku, brałem pod uwagę przede wszystkim cenę – w promocji miałem hosting za około 29 PLN. Gdy już miałem ten tani hosting w znanej firmie, okazało się, że tak różowo nie jest. Owszem, jest tanio, ale tylko w pierwszym roku, później to kosztuje drożej i gdybym chciał przedłużyć, to musiałbym zapłacić sporo drożej – zresztą reklama sama mnie ostrzegała, że kupuję hosting w promocji i oszczędzę aż ponad 650 PLN  :-)

Ale to nie wszystko. Potem okazuje się, że coś nie działa i działać nie będzie, bo hosting tego nie obsługuje, albo są jeszcze dodatkowe ograniczenia, o których nie wiedziałem nawet, że mogą być dla mnie istotne. To co istotne jest zazwyczaj ukryte, albo napisane małym drukiem, a ty dowiesz się o tym w najmniej odpowiednim momencie i tak nagle dostajesz zamiast swojego bloga widzisz komunikat „przekroczono limit cpu.” albo właśnie okazuje się, że serwer ma drobny przestój a ty dostajesz maila o treści „we noticed that your site was down” i chwilowo twojego bloga po prostu nie ma. Dobry hosting to taki, gdzie nic takiego nie może się stać, a zasoby się nieoczekiwanie nie skończą.

Zanim wybierzesz hosting – zwróć uwagę na

  • Uptime – to czas nieprzerwanej pracy komputera i dostępności usług, które oferuje. Czyli jak często (procentowo) serwis działa.
  • Pojemność konta hostingowego – ile miejsca na dysku twardym serwera jest do Twojej dyspozycji. Zakładam, że wiesz co to jest 1 GB danych, więc dodam tylko, że im więcej tym lepiej. Aby lepiej zorientować się co do ilości potrzebnego miejsca na bloga, to napiszę, że mój blog po roku zajmuje około 500 MB, ale blogi z dużą ilością zdjęć zajmą na pewno sporo więcej miejsca.
  • Limit transferu – określa ile danych, zazwyczaj miesięcznie, może zostać wysłanych z serwera i do serwera. Ten limit może się szybko skonczyć, jeżeli na blogu są duże pliki pobierane przez odwiedzających, np. duże, w wysokiej jakości zdjęcia, ale też filmiki czy inne dane. Limit ten może też szybko się skurczyć z powodu wielkości plików, ale też jeżeli odwiedzi Was sporo osób.
  • Ilość baz danych – o tyle ważny parametr, że od niego zależy między innymi ile różnych serwisów możemy uruchomić na jednym koncie hostingowym.
  • Ilość subdomen – przyda się, jeżeli oprócz bloga będziemy chcieli mieć jeszcze sklep, albo… myślę, że sami coś wymyślicie.

Są jeszcze dodatkowe ograniczenia narzucone przez operatora na Wasze konto. Większość hostingów oferuje usługi w sposób współdzielony, czyli na jednym komputerze (serwerze) jest uruchomionych wiele takich stron jak wasza, a ponieważ to tylko zwykły komputer, to ma ograniczoną ilość ramu i mocy procesora, dlatego też może się okazać, że jednocześnie system obciąża w danej chwili wiele innych stron i akurat nasza nie będzie się wyświetlać. Ile więc czasu pracy systemu lub innych zasobów jest przypisane do Waszego konta? Nie każdy hosting się tym chwali, a zasada jest prosta – im taniej, tym jest gorzej.

Który hosting jest najlepszy i dlaczego to zenbox.pl?

Przez ostatni rok przetestowałem kilka hostingów. Było to spowodowane tym, że kupiłem hosting w „promocji”, a więc za ułamek jego normalnej ceny i zdawałem sobie sprawę, że przyjdzie dzień jego zmiany. Z moich obserwacji wynika, że większość hostingów tak naprawdę jest do siebie podobnych i oferują mimo wszystko prawie taką samą usługę. Moim zdaniem, bardzo zresztą subiektywnym, najlepszym hostingiem okazał się zenbox.plbo chyba jako jedyni się postarali. Czym wygrali? Dokładnie tym, czym się chwalą – jakością obsługi klienta. Na moje pytanie otrzymuję odpowiedź w tempie ekspresowym i zawsze. Nie zdarzyło się, żebym nie dostał odpowiedzi. Parametry ich konta, sądząc po tabeli, są bardzo dobre i pozwalają nawet na najtańszym koncie uruchomić praktycznie wszystko. Najtańsze konto oferuje prawie to samo, co najdroższe, bo rozliczają usługę od ilości unikalnych użytkowników odwiedzających stronę. Najlepsze jest jednak to, że oferują Wam darmową pomoc z przenosinami bloga, ale też z jego instalacją. Przenosiny bloga czy to z innego hostingu, czy to z innej platformy blogowej, nie jest łatwe. Oni gwarantują, że Wasz blog będzie działał dalej niemal bez żadnej przerwy. Wy nawet nie musicie się znać na tym. Dodatkowo skorzystałem z darmowej migracji, czyli zanim skończył się mój stary hosting, przeniosłem się do /goa oni czas, który pozostał na starym hostingu, doliczyli mi u siebie. W ten sposób już 3 miesiące wcześniej mogłem cieszyć się nowym hostingiem, a maksymalnie można przenieść się na 9 miesięcy przed końcem starego. Usługa jest nie rozliczana od udostępnianych zasobów, ale od ilości unikalnych użytkowników, czyli każda osoba odwiedzająca bloga liczona jest tylko raz, nawet jak obejrzała i przeczytała wszystkie wasze wpisy. To daje Wam też obraz, ile osób naprawdę Was odwiedza.

Z czego korzystałem wcześniej? Co polecam?

Pierwszy hosting z jakiego korzystałem, to Hostinger – polecam tylko i wyłącznie konto darmowe do testów. To konto oferuje Wam możliwość zobaczenia wszystkiego od środka bez kupowania czegokolwiek, a dla mnie był platformą testową, pozwalając testować wszelkie zmiany na stronie internetowej bez obawy, że jak coś popsuję to potem nie naprawię. Uwaga! Konto darmowe nie wytrzyma „Blogowego czwartku.” Mają też płatne konta w dobrych cenach, które powinny wystarczyć na początek. Jest tam instalator WordPress, ale też innych systemów, dzięki czemu kilkoma kliknięciami wszystko samo się niemal zrobi.

Home.pl – to serwer, który kupiłem za około 29 PLN oszczędzając przy tym prawie 650 PLN. Dla mnie wniosek jeden – konto jednorazowego użytku, ale za 29 PLN można się skusić ;-) Polityka cenowa mnie nie interesuje, bo gdyby ceny były „normalne”, to podejrzewam, że mieliby sporo więcej klientów. Konto sprawdziło się niemal przez cały rok, choć przyznać muszę, nie obyło się bez zgrzytów. Jednak mimo wszystko uważam, że jest dobre, chociaż mają błąd, który utrudnia wyświetlanie strony z WordPress, bo dodaje linijkę kodu śledzącego nie w tym miejscu co trzeba i klops. Błąd jest tak stary, że po wpisaniu w Google, to sposoby rozwiązania tego prostego problemu są jeszcze z przed kilku lat. Posiada instalator i parę innych fajnych gadżetów na start, jak kupony na niektóre usługi i zniżki.

Zenbox.pl – będą mi towarzyszyć przez najbliższe 2 lata. Co tu dużo pisać – dopieścili mnie i to do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie zlecić im pisania postów, bo ich dział pomocy technicznej jest profesjonalny i zrobi za Ciebie niemal wszystko. Bloga przenosiłem do nich sam, ale wiedziałem, że wydłużają okres o czas pozostały u poprzedniego operatora. Napisałem maila z pytaniem czy się łapię i dołączyłem kopie faktury. Po 3 (trzech) minutach dostałem maila zwrotnego, że i owszem i że już to zostało zrobione. To samo gdy coś zepsułem z konfiguracją WordPressa i ustawieniami DNS. Wysłałem mail i chwilę później odpowiedź, że już działa. Ja nie wiedziałem jak to naprawić, chociaż zazwyczaj wiem i sam to robię. Polecam ich Wam, zwłaszcza jak jesteście początkujący, bo wiele zrobią za Was i nawet nie musicie wiedzieć jak to zrobić – przynajmniej jeśli chodzi o sprawy techniczne.

Photo credit: NOGRAN s.r.o. / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Rodzicu – spotkamy się w sądzie!

Spotkamy się w sądzie!

Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, a zwłaszcza śmierć 14 letniego Dominika, postanowiłem ostrzec Was drodzy rodzice, że spotkamy się w sądzie! Pamiętajcie, że to Wy odpowiadacie za swoje dziecko, a ja nie pozwolę, by moje dzieci zostały zaszczute, zranione i wyśmiewane tylko dlatego, że są inne. Ponieważ mówienie że to złe, napominanie i ciągłe akcje społeczne nie przynoszą rezultatu, postanowiłem, że przemówię do Ciebie językiem jaki na pewno zrozumiesz. Gdy poczujesz „po kieszeni”, że Twoje dziecko źle się zachowuje, a ty nie masz kompletnie żadnej kontroli nad tym co robi, to wtedy Ty i Twoje dziecko dostaniecie lekcję, za którą oczywiście słono zapłacicie.

Zanim jednak spotkamy się w sądzie zastanów się dobrze, czy Twoje dziecko nie łamie prawa. Ja z pewnością w pierwszej kolejności zwrócę się do Ciebie, ale gdy to nie pomoże…

Twoje dziecko nie jest bezkarne

Ustalmy następujące fakty. Zgodnie z kodeksem karnym czyny, których dopuścili się „koledzy” Dominika są karalne.

Art. 216 KK

§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Dodajmy do tego, że do ukończenia 13 roku życia to TY odpowiadasz za swoje dziecko i jego wybryki, dlatego Twoje dziecko nie stanie przed sądem i nie „pójdzie siedzieć”, ale za to można pociągnąć do odpowiedzialności Ciebie z oskarżenia prywatnego. Twoim obowiązkiem jest naprawić szkodę.

Art. 427 KC

Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.

To teraz mała podpowiedź – założenie konta na Facebooku komuś poniżej 13 roku życia i wmawianie, że nie wiedziało się, co nasze dziecko wypisuje na swoich kolegów i koleżanki, w świetle prawa nie przejdzie. Bo naszym obowiązkiem jest właśnie nadzór nad dzieckiem. Pomijam fakt, że jest to niezgodne z regulaminem Facebooka – kto by się przecież takimi rzeczami przejmował, skoro wszyscy koledzy i koleżanki już mają zainstalowanego Facebooka na swoim nowiutkim iPhonie.

Masz już 13 lat? To masz przechlapane!

Prawdziwe życie zaczyna się po „trzynastce”. Niby jeszcze dziecko, ale już prawie jak dorosły. Może nie tak do końca, ale gdy dziecko kończy 13 lat zakłada się, że odróżnia dobro od zła i wie, że nie wolno robić pewnych rzeczy. A czy wie, że z chwilą ukończenia 13 lat naszego małoletniego może spotkać większa kara niż brak kieszonkowego? W chwili ukończenia 13 roku życia nasz małoletni może odpowiadać przed sądem rodzinnym. A ten może:

Art. 6. USTAWY z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich

Wobec nieletnich sąd rodzinny może:

1) udzielić upomnienia,
2) zobowiązać do określonego postępowania, a zwłaszcza do naprawienia wyrządzonej szkody, do wykonania określonych prac lub świadczeń na rzecz pokrzywdzonego lub społeczności lokalnej, do przeproszenia pokrzywdzonego, do podjęcia nauki lub pracy, do uczestniczenia w odpowiednich zajęciach o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, do powstrzymania się od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach albo do zaniechania używania alkoholu lub innego środka w celu wprowadzania się w stan odurzenia,
3) ustanowić nadzór odpowiedzialny rodziców lub opiekuna,
4) ustanowić nadzór organizacji młodzieżowej lub innej organizacji społecznej, zakładu pracy albo osoby godnej zaufania – udzielających poręczenia za nieletniego,
5) zastosować nadzór kuratora,
6) skierować do ośrodka kuratorskiego, a także do organizacji społecznej lub instytucji zajmujących się pracą z nieletnimi o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, po uprzednim porozumieniu się z tą organizacją lub instytucją,
7) orzec zakaz prowadzenia pojazdów,
8.) orzec przepadek rzeczy uzyskanych w związku z popełnieniem czynu karalnego,
9) orzec umieszczenie w rodzinie zastępczej, w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, w młodzieżowym ośrodku socjoterapii albo w ośrodku szkolno-wychowawczym,
10) orzec umieszczenie w zakładzie poprawczym,
11) zastosować inne środki zastrzeżone w niniejszej ustawie do właściwości sądu rodzinnego, jak również zastosować środki przewidziane w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.

Ale to jeszcze nie wszystko. Mało kto wie, bo przecież kogo to obchodzi, że ma społeczny obowiązek poinformowania sądu rodzinnego lub policji, jeżeli dowie się, że małoletni popełnił czyn karalny.

Art. 4 USTAWY z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich

§1. Każdy, kto stwierdzi istnienie okoliczności świadczących o demoralizacji nieletniego, w szczególności naruszenie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawianie nierządu, włóczęgostwo, udział w grupach przestępczych ma społeczny obowiązek odpowiedniego przeciwdziałania temu, a przede wszystkim zawiadomienia o tym rodziców lub opiekuna nieletniego właściwego organu, szkoły, sądu rodzinnego, policji lub innego

§2Każdy, kto dowiedziawszy się o popełnieniu przez nieletniego czynu karalnego, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym sąd rodzinny lub policję.

§3. Instytucje państwowe i organizacje społeczne, które w związku ze swoją działalnością dowiedziały się o popełnieniu przez nieletniego czynu karalnego ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym sąd rodzinny lub Policję oraz przedsięwzięć czynności nie cierpiące zwłoki, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów popełnienia czynu.

Do naruszenia zasad współżycia społecznego należą między innymi: naruszenie zasad ogólnie przyjętych w szkole, np. (statutu, regulaminu, kodeksu), naruszenie godności, ubliżanie, wyszydzanie, obrażanie poprzez np.: Internet, sms-y itp. Czynem karalnym jest natomiast naruszenie nietykalności cielesnej i może być ścigany przez prokuraturę na wniosek osoby pokrzywdzonej. Mało kto też wie, że w Internecie nie ma anonimowości, a każdy operator ma ustawowy obowiązek zapisywać takie dane, jak adres ip komputera i wiele innych danych, a na wniosek prokuratora, dane te musi ujawnić. Pisząc „anonimowo” możesz zostać z łatwością namierzony i ukarany. Czy Ty i Twoje dziecko wiecie o tym?

Nie będę stał obojętnie

Dominik był po prostu inny, ale na pewno nie gorszy. Nikt jednak mu nie pomógł, bo może nie wiedział albo po prostu nie umiał. A przecież ci wszyscy, którzy mu dokuczali nie są bezkarni. Zawaliła szkoła – jasne. Zawaliła matka, choć jej nie winię, bo którzy z nas doskonale znają się na prawie i przede wszystkim mają odwagę w małym środowisku swojej miejscowości, postawić się i nie bać być potem wytykanym palcami. Ale tak naprawdę zawalił każdy z nas – bo według prawa, to na każdym z nas ciąży obowiązek zgłoszenia odpowiednim służbom, gdy dzieje się coś złego. A przecież z relacji prasowych wiemy, że wszyscy dookoła wiedzieli co się dzieje z Dominikiem, ale nikt nie zareagował. Teraz Dominik nie żyje, a jego oprawców czeka kara. Trochę za późno.

Plik PDF, który możesz wydrukować i udostępnić dalej.

Bezpieczeństwo w sieci

Dzień Bezpiecznego Internetu

Dziś, 10 lutego 2015, jest obchodzony po raz kolejny dzień Dzień bezpiecznego Internetu (źródło – Wikipedia). Dzień ten jest obchodzony z inicjatywy Komisji Europejskiej i ma za zadanie zwrócenie uwagi na kwestię bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w Internecie. Jako że zabrałem głos w dyskusji między innymi poprzez wpis Dzieci są analogowe, tym wpisem chciałbym pomóc tym, którzy jednak nie do końca się ze mną zgadzają. Dziś wpis o tym, jak bezpiecznie korzystać z sieci. To tyczy się również Was rodzice, bo dziś niemal każdy korzysta z zasobów internetu, choćby czytając tego bloga, ale też z bankowości internetowej czy pracując zdalnie.

Dzień Bezpiecznego Internetu

Ogólne zasady bezpieczeństwa w sieci

W sieci powinieneś szczególnie kierować się zasadą ograniczonego zaufania. Traktuj internet jak miejsce publiczne. Tak, jak by to było centrum miasta w którym mieszkasz. Jeżeli z kimś rozmawiasz na ulicy, to każdy kto będzie wystarczająco blisko może Cię usłyszeć. Dokładnie tak samo jest w internecie. Chciałbym przedstawić kilka ogólnych rad, które przydadzą się Tobie na co dzień.

1. Zabezpiecz swój komputer

Zainstaluj antywirus, pamiętaj o aktualizacjach, nie klikaj w nieznane linki i nie pobieraj podejrzanych załączników. Antywirus nie daje 100% pewności, ale znacznie ogranicza ryzyko. Pamiętaj, że każdego dnia powstają nowe zagrożenia, które mogą wyrządzić Tobie krzywdę – od kradzieży pieniędzy z konta, po kradzież kompromitujących zdjęć z telefonu.

2. Dbaj o swoją prywatność

Skonfiguruj ustawienia prywatności – w takich narzędziach jak Facebook czy innych mediach społecznościowych jest to bardzo ważne. Twoje dane personalne czy wizerunek Twojego dziecka, mogą zostać wykorzystane bez Twojej wiedzy, np. do kradzieży tożsamości, lub po prostu ktoś może okraść Twój dom, bo złodzieje będą znali Twój rozkład dnia, adres, no i będą wiedzieli, że własnie jesteś na wakacjach. Nikomu nie udostępniaj swoich haseł. Właściwie hasło powinno być jak majtki – Zmieniaj je często, nie zostawiaj na widoku i nie pokazuj obcym.

3. Szanuj siebie

Dbaj o swój pozytywny wizerunek w sieci. Zastanów się, co o sobie piszesz w sieci (np. na Facebooku) lub jakie zdjęcia w sieci umieszczasz. Jedna fotografia z zakrapianej imprezy wrzucona nieopacznie do sieci nigdy z niej nie zginie. Każdy, kto tylko będzie miał ochotę będzie mógł ją powielić, zmodyfikować i udostępnić dalej. Pamiętaj, żeby 2 razy, a nawet 4 razy się zastanowić zanim coś umieścisz w sieci – zwłaszcza zdjęcia.

4. Szanuj innych

Nie wyzywaj, nie obrażaj, nie hejtuj. Skoro sami wymagamy szacunku, szanujmy też innych. Przypominam, internet to miejsce publiczne, więc takimi samymi zasadami powinniśmy się kierować jak na ulicy. Przecież nikt nikogo nie wyzywa i obraża w centrum miasta, a niestety na forach internetowych jest to czasem norma. Pamiętajmy, że nawet użycie nicka XXX czy Anonim, nie czyni nas niewidocznymi. Operatorzy internetowi czy Policja, mają bardzo skuteczne narzędzia do namierzania adresu IP naszego komputera, więc nas odnajdą. W sieci nie jesteśmy anonimowi.

5. Szanuj swój czas

Zachowaj umiar w spędzaniu czasu w sieci. Wiecie jak szybko ostudzić gorącą herbatę? Wystarczy usiąść na chwilę do komputera i przeglądnąć tablicę na Facebooku. Po krótkiej chwili herbata jest już zimna. A tak na serio, to spędzamy coraz więcej czasu przy komputerze nie tylko w pracy. Coraz więcej czasu w sieci spędzają też nasze dzieci. WYLOGUJ SIĘ DO ŻYCIA… a robi się to TAK!

6. Bądź krytyczny

Nie wszystkie informacje dostępne w internecie są prawdziwe. Serio? Wiecie, że dzieciom w Polsce podaje się w dużych ilościach OXIDANE. Ale też nie każda praca, o którą ciężko w dzisiejszych pracach będzie dla nas wybawieniem – czytaj Szukasz pracy? Uważaj na oszustów!

7. Pomyśl, zanim wrzucisz

To, co wrzucisz do sieci, zostaje tam na zawsze. Pomyśl o tym, zwłaszcza zanim wrzucisz zdjęcie swojego dziecka do internetu. To zdjęcie może zostać wykorzystanie do różnych złych celów. Pisałem o tym w poście Afera na Facebooku – bezpieczeństwo w sieci gdzie zdjęcia z Facebooka ktoś wykorzystał do stworzenia stron, które kojarzyły się w sposób dwuznaczny. Zresztą, czy każde zdjęcie dziecka jest warte publikacji, zwłaszcza gdy po paru latach „koledzy” mogą takie zdjęcie odnaleźć i narazić Twoje dziecko na śmieszność.

8. Korzystaj z możliwości, jakie daje internet

Zastanów się, jak możesz twórczo wykorzystać jego potencjał. Ja stworzyłem bloga. Staram się rozwijać w ten sposób siebie i pomóc innym. Każdy ma jakieś umiejętności, które internet może pomóc rozwinąć lub pokazać innym. Możliwości są praktycznie nie ograniczone. Każdy może znaleźć coś dla siebie.

9. Przestrzegaj prawa

Pamiętaj, że regulacje prawne obowiązują również w internecie. Nie chcę się wypowiadać na temat piractwa komputerowego i ściągania plików, do których nie posiada się praw. Pamiętaj, że często klikasz przycisk „Dalej”, akceptujesz często regulaminy i wyrażasz zgodę nie czytając tego co tam pisze. Umowy zawarte przez internet, a więc i przez Twoje dziecko, które ukończyło 13 lat, są tak samo ważne, jak te zawarte za pomocą długopisu i twojego odręcznego podpisu.

10. Pamiętaj, że z każdej sytuacji jest wyjście

W sytuacji zagrożenia online poproś o pomoc. Internet jest narzędziem. Może pomóc Ci się rozwinąć, lub skrzywdzić. Zawsze jest jednak wyjście. Nie bój się szukać rozwiązania i pomocy.

Szukaj pomocy:

  • Telefonie dla Rodziców i Nauczycieli w sprawie Bezpieczeństwa Dzieci – 800 100 100
  • Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży – 116 111 lub na stronie 116111.pl
  • Więcej informacji możesz uzyskać na stronie https://fdds.pl/

Bezpieczeństwo w sieci naszych dzieci

Zasady, o których pisałem wyżej, powinniśmy też uczyć nasze dzieci. Tu jednak musimy zwrócić szczególną uwagę, ponieważ dzieci powinniśmy chronić szczególnie. Chciałbym, żebyście choć przez chwilę pomyśleli nad tym co teraz napiszę i mocno wzięli to sobie do serca.

1. Ustal z dzieckiem zasady korzystania z komputera adekwatne do jego wieku

Ustal więc ile czasu może dziecko przebywać w sieci, co może oglądać i w jaki sposób ma reagować, gdy zobaczy coś niepokojącego. Najczęstszy popełniany błąd przez rodziców, to pozostawienie dziecka samego sobie przy komputerze bez nadzoru.

2. Niech komputer z którego korzysta dziecko, będzie w miejscu, w którym także i Wy macie dostęp

Nie musicie być policjantem stojącym za plecami, ale musicie mieć kontrolę nad tym, co robi Wasze dziecko. Często nieświadomie może wyrządzić krzywdę sobie lub innym, ale też ułatwić pracę przestępcom instalując niebezpieczne oprogramowanie.

3. Naucz dziecko zasady ograniczonego zaufania

Czy na ulicy pozwalasz, żeby z Twoim dzieckiem rozmawiał ktoś obcy? A skąd wiesz, że własnie poznana na czacie Ania, to naprawdę Ania, która ma 13 lat, a nie Stefan, lat 40, który chce się dowiedzieć gdzie mieszkasz.

4. Naucz dziecko chronić swoją prywatność

Tak samo jak dziecko nie powinno rozmawiać z obcymi, tak samo nie powinno umieszczać żadnych zdjęć, czy to swoich, czy to rodziny w internecie. Nie powinno też ujawniać swoich danych osobowych ani innych szczegółów, które mogą być wykorzystane przeciwko niemu. Przypominam, w internecie nic nie ginie. Co raz zostanie udostępnione, pozostanie tam na zawsze.

5. Naucz dziecko szacunku dla innych internautów i przekonaj je, że nawet pozornie niewinne żarty potrafią bardzo krzywdzić

Dzieci potrafią być bardzo okrutne w swoich żartach. Mogą wyrządzić krzywdę także słowem czy zdjęciem. To zjawisko określa się mianem „cyberprzemocy” i może też mieć swoje konsekwencje karne.

6. Zgłaszaj sytuacje niebezpieczne odpowiednim instytucjom

Możesz pomóc nie tylko sobie, ale też ustrzec innych!

Bezpieczeństwo w sieci

O bezpieczeństwie w sieci pisałem wiele. Dlaczego? Bo pomimo dużej świadomości, radzenia sobie z technologią i komputerem, jestem pewien, że nie wszystko jestem w stanie przewidzieć i uchronić siebie przed różnymi złymi skutkami. Tym bardziej, skoro ja mogę mieć z tym problem, dzieci mogą mieć większy. Jednak mogę coś z tym zrobić. Ty też możesz. Nie zakażesz i nie odetniesz dziecka od technologii, ale możesz je przygotować i nauczyć, tak jak robisz to z zasadami ruchu drogowego. Każde dziecko wie, że na czerwonym świetle trzeba się zatrzymać, ale że nie wolno podawać adresu zamieszkania przez internet już nie każde. To nasze zadanie ich tego nauczyć.

Photo credit: Lars Plougmann /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)
Przy tworzeniu wpisu korzystałem z materiałów dostępnych na stronie https://www.saferinternet.pl/

Dzieci są analogowe

Świat cyfrowy

Żyjemy w świecie przesiąkniętym elektroniką i gadżetami. Dziś najprostsze nawet czynności wspomagane są przez komputer, a telefon jest nawet ważniejszy niż portfel. Po prostu, bez telefonu nie wychodzi się dziś z domu. Zabawki naszych dzieci też się nieco zmieniły, przez co Ojcowie mają drugą młodość, ale wciąż, mimo tej całej elektroniki i cyfryzacji dzieci powstają w sposób analogowy. Żyjemy jednak w świecie, w którym coraz bardziej stawia się na obsługę komputera, niż na umiejętność myślenia. Zapominamy, że komputer czy tablet, to tylko narzędzie, prawie takie samo jak młotek, czy długopis, a naszym celem nie powinna być obsługi narzędzi, tylko tworzenie przy pomocy narzędzi. Dzieci są analogowe.

Świat realny

Problem polega na tym, że nasze życie ucieka ze świata realnego do świata komputerowego. Częściej rozmawiamy ze znajomymi za pomocą technologii niż, twarzą w twarz. Często też komputer towarzyszy nam w pracy, już nie tylko za biurkiem, ale też tej na hali produkcyjnej, bezpośrednio przy wytwarzaniu. Nie dziwi więc, że próbujemy oswoić z technologią już nasze dzieci, ale mam wrażenie, że często robimy to w sposób niewłaściwy. Bo czym jest nowoczesna technologia jeśli nie narzędziem, które ma ułatwić i uprościć nam życie, abyśmy paradoksalnie mieli więcej czasu na to, żeby bawić się ze swoimi dziećmi. Zamiast tego, zamiast być razem w realnym świecie, wpychamy nasze dzieci w świat cyfrowy dając im do ręki, choćby tablety – czytaj: Dlaczego pozwalam dziecku bawić się tabletem – wpis z bloga La Luna Loca.

Dzieci są analogowe

Zastanówmy się więc przez chwilę, czego tak naprawdę potrzebuje dziecko? Mam dwóch synów w wieku przedszkolnym, którzy właśnie teraz najbardziej potrzebują uwagi rodziców, bo wreszcie zaczynają rozumieć otaczający ich świat i zadają mnóstwo pytań. To teraz ich mózgi są jak gąbki chłonące wszystkie bodźce. To teraz poznają i rozumieją co to kolory, co znaczy gorąco czy zimno. To teraz zaczynają poznawać uczucia, mówić „Kocham Cię Tato” i przede wszystkim, mają świadomość, że są odrębnymi istotami – kształtuje się charakter i osobowość. W tym wieku naprawdę nie potrzeba dziecku elektronicznych gadżetów. Potrzebują za to nas, rodziców.

Dzieci w wieku do lat trzech nie potrzebują tabletów, telewizji i komputerów, tylko miłości, czułości, poczucia bezpieczeństwa, zabawy i ruchu. Dzieci są analogowe.

(możecie mnie cytować)

Zdaję sobie sprawę, dlaczego rodzice pozwalają jednak dzieciom oglądać telewizję czy bawić się tabletem. Tak, chwila spokoju jest cenna, ale płacą za to nasze dzieci. Nie jestem też przeciwnikiem technologii, bo mamy dość spory telewizor i całą masę elektroniki w domu, tylko nie siedzimy przed telewizorem z dziećmi (bajek niestety naoglądały się w żłobku). Mamy też komputery i tablet (tutaj i tutaj dowiecie się skąd mam tablet w domu), dzieci wiedzą co to telefon i potrafią sobie „odblokować”, a czasem przecież przez telefon rozmawiają z dziadkami. Przecież ten sprzęt jest w niemal każdym domu i to nie dzieci mają problem z jego obsługą, tylko my dorośli. Dla nas to nowość, dla nich rzeczywistość. Czy nie zauważyliście, że dzieci nawet te najmniejsze dają sobie radę z komputerem? Przecież postęp ich nie minie, przyjdzie wiek, gdy w szkole i domu zaczną używać tego sprzętu nie tylko do głupiej zabawy, ale do nauki i pracy, tak jak powinno się używać narzędzi. Do tego czasu, zanim poznają świat cyfrowy, poznają uczucia, które są analogowe. Nasze dzieci są pełne uczuć, są więc analogowe.

To teraz trochę głosu rozsądku (poniżej link). Nie chcę tutaj przepisywać „internetu”, dlatego zachęcam do zapoznania się z kilkoma faktami, a ja zapewniam Was, że do tematu wrócę. Potraktujcie to jako pierwszy wpis z serii.

WYLOGUJ SIĘ DO ŻYCIA… a robi się to TAK!
Photo credit: Mike Licht /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Afera na Facebooku – bezpieczeństwo w sieci

Afera na Facebooku

Tak naprawdę, to coś więcej. Przez polską część internetu przeszła fala krytyki, bo ktoś utworzył strony na Facebooku umieszczając w tytule słowa „Najseksowniejsze” i „Dzieci”, która w moim mniemaniu, jest ukrytym przekazem i podłożem dla pedofilii. W tym momencie wielu osobom zapaliła się „czerwona lampka” i część z nich postanowiło zgłosić sprawę do administratorów Facebooka. O odzewie, a raczej jego braku przeczytacie TUTAJ. Co więcej, możecie też przeczytać powody dla których, Facebook być może nie reaguje na takie zgłoszenia, o TUTAJ.

Zgodne z prawem?

Nullum crimen sine lege (łac.)

(nie ma przestępstwa bez prawa)

Jest takie stare powiedzenie, co nie zostało zabronione, jest dozwolone. Czy to oznacza, że skoro w Ameryce, jest wolność słowa (ale też inna odpowiedzialność przed sądem), a Facebook jest amerykański, to utworzenie stron na Facebooku nawołujących do przemocy, obrażających uczucia religijne, czy też szerzące pedofilię, jest zgodne z prawem? Być, może, ale nie jestem prawnikiem. Jestem za to człowiekiem, rodzicem, i pragnę chronić swoje dzieci przed złem, w każdej postaci.

Strony w stylu „najseksowniejsze dzieci” rosną jak grzyby po deszczu, a na dodatek przyciągają pedofilii, którzy lecą jak muchy do miodu, bo wybaczcie mi, ale czy ktoś normalny zagląda na takie strony? Odpowiem za siebie: NIE. Kłopot z tym, że nie wszyscy tak myślą, bo przecież na tych stronach nie było materiałów niezgodnych z prawem, ale strona budowała takie skojarzenia, a przecież za skojarzenia nie można nikogo karać, chociaż już za komentarze pod zdjęciami podobno zabrał się prokurator. Zobaczcie, że wystarczyłoby napisać „Najładniejsze dzieci”, a zapewne nikt by się nie czepiał, no właśnie, ale też mniej osób by na te strony spojrzało. Więc o co chodzi? Zakładając, że twórcy tych stron nie chcieli propagować zachowań pedofilskich, to najprawdopodobniej chcieli zyskać rozgłos, być może wygenerować ruch, a z pewnością chcieli zarobić. Czy to znaczy, że można przejść koło tego obojętnie? Wydaje mi się, że nie. Bo nasza obojętność, powoduje, że inni idą w ich ślady. Tak, to nasza obojętność sprawia, że politycy kłamią, (czy wiesz, że 60% społeczeństwa nie chodzi na wybory, ale narzeka, że w kraju jest źle? – czytaj TUTAJ), że produkty sprzedawane w sklepie mają coraz gorszą jakość, bo przecież nie przestajemy ich kupować, banki wciskają nam coraz droższe kredyt z gwiazdkami, a my nie przestajemy ich brać, w końcu, ktoś bierze zdjęcie naszego dziecka, które umieściliśmy na naszej stronie i podpisuje, jako „najseksowniejsze”, dając pożywkę dewiantom. Wiecie, że zapewne większość zdjęć na tych portalach umieszczono bez zgody i wiedzy rodziców?

Bezpieczeństwo w sieci

Zgłoś na Policję niewłaściwe treści lub  przestępstwo w internecie: cyber-kgp@policja.gov.pl

Najważniejsze dla nas wszystkich, to uświadomienie sobie zagrożeń związanych z użytkowaniem sieci. Po pierwsze, internet jest przestrzenią publiczną, co oznacza, że każda udostępniona przez nas rzecz może trafić do niepowołanych osób, tak samo jak gdybyśmy zostawili to w ruchliwym miejscu w realu. Poza tym, mało kto wie, albo zdaje sobie sprawę, że w internecie nie jest się anonimowym. Policja ma narzędzia i możliwości skojarzenia każdego z jego wypowiedziami. To potraktujcie jako ostrzeżenie, natomiast zwrócie szczególną uwagę na następujące zasady korzystania z internetu i Facebooka w szczególności jeśli chodzi o umieszczanie zdjęć dzieci:

  • Gdy wrzucasz zdjęcie do sieci, tracisz nad nim jakąkolwiek kontrolę. Nie masz pewności, że ktoś nie zapisze go na swój dysk, nie opublikuje “kiedyś tam” w innym kontekście, np. po przerobieniu. Pamiętaj też, że co raz umieszczone zostało w internecie pozostaje tam na zawsze, nawet gdy ty to usuniesz.
  • Jeśli chcesz podzielić się zdjęciem dziecka np. na Facebooku, skorzystaj z narzędzi ochrony prywatności, które portal udostępnia, np. ustawiając, by było ono dostępne tylko dla członków rodziny albo tylko dla znajomych. Pamiętaj, że znajomi też mogą udostępnić te zdjęcia dalej, co wtedy?
  • Nie publikuj fotografii, które mogą być ośmieszające, stawiać dziecko, choćby w przyszłości, w niezręcznej sytuacji, które naruszają intymność dziecka. Nie publikuj z zasady zdjęć prezentujących nagość dziecka. Pamiętaj, że za kilka lat dziecko może mieć do Ciebie pretensje lub być szykanowane w szkole, bo zdjęcie „wypłynęło”.
  • Zanim opublikujesz zdjęcie dziecka, zastanów się dobrze, czy warto. Warto się chwalić swoimi dziećmi, ale czy warto wszystko umieszczać w internecie?

Jeżeli więc zauważysz niewłaściwą treść REAGUJ, nie bądź obojętny. Zgłaszaj strony i wpisy do administratorów serwisu lub policję. Twoja obojętność sprawia, że tacy „twórcy” czują się bezkarni. Twoja obojętność sprawia, że w mediach coraz częściej się słyszy, że to naprawdę nic takiego. Twoja obojętność sprawia, że to co czytacz, widzisz w mediach, internecie i telewizji, jest przesiąknięte seksem i przemocą, bo przecież nikt się nie skarży…

Szukasz pracy? Uważaj na oszustów!

Szukasz pracy? Uważaj na oszustów w sieci!

Każdy chce zapewnić swojej rodzinie jak najlepsze warunki. Podstawowym źródłem utrzymania jest praca, a z tą jak wszyscy wiemy łatwo nie jest. Nie dziwi więc fakt, że chcąc sobie dorobić szukamy okazji, a te niestety mogą okazać się zgubne dla nas w swoich skutkach. Jak donosi portal Niebezpiecznik.pl, w internecie pojawia się sporo ogłoszeń wskazujących na łatwy zarobek nie wychodząc z domu. Bez wstawania z fotela można zarobić „parę stówek”. W skrócie możemy zostać tak zwanym „Słupem”, czyli kimś podstawionym przez prawdziwych przestępców w celu wyłudzenia lub kradzieży przez internet. Po szczegóły zapraszam do źródła – tutaj.

Nic nie przychodzi łatwo

Może to dość naiwne co napiszę, ale nie liczmy na łatwy zysk. Myślę, że po przeczytaniu artykułu wielu osobą zapali się „czerwona lampka” i może pomyśli zanim się w coś takiego wpakuje. Nie chciałbym, aby wszystko co z internetu lub ze słowem „okazja” skreślać, ale chciałbym, żeby każdy z was włączył myślenie i zastanowił się dwa, trzy lub więcej razy zanim podejmie decyzję. Chciałbym częściej poruszać podobne tematy przestrzegając was przed rożnymi niebezpieczeństwami, ale także chciałbym zwrócić uwagę na to jak nasze dzieci korzystają z internetu, oraz tego że mogą zostać łatwo zmanipulowane. Skoro dorosły może się nabrać, to co powiedzieć o naszych dzieciach? A teraz przyznać się! Kto z was kontroluje co wasze dzieci robią w internecie? A kojarzycie coś takiego jak „Pobieraczek” i problemy właśnie z tym związane? Ciekawskich zapraszam do pozostania na blogu i wyszukiwarki internetowej. Szukasz pracy, ty i twoje dzieci korzystacie z internetu? Róbcie to z głową.

Photo credit: thecrazyfilmgirl /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)