Jak długo chcesz czekać zmiany na lepsze? – Jeśli masz zamiar czekać, to długo
Każdy z nas lubi pomarudzić i ponarzekać, to czasem nasz „sport narodowy” zaraz po piłce nożnej. Tak, w tych dwóch dziedzinach jesteśmy najlepsi. Tylko, jeśli nie pójdziesz na wybory, to zajmij się lepiej piłką nożną i przestań marudzić, bo własnie odebrałeś sobie to prawo – prawo do marudzenia.
Twój głos wszystko zmienia
Mam 33 lata, w roku 1989 chodziłem do ośmioklasowej podstawówki i byłem gówniarzem. Działy się wtedy sprawy wielki, a ja byłem za mały by się tym przejmować czy zrozumieć. Niemniej jednak, pamiętam, że to wydarzenie było ważne, a moje dzieci na pewno będą o tym się uczyć na historii. Pierwszy raz brałem udział w wyborach w roku 2000, zaczynałem też wtedy studia i czułem, że to ważne, że jestem dorosły i mogę decydować. Dziwi mnie więc fakt, że większość ludzi nie chodzi na wybory. Pytam się dlaczego? Co wami powoduje, że nie chcecie zdecydować o najważniejszych sprawach naszego kraju? Móc głosować, to przecież przywilej.
Demokracja – system rządów (reżim polityczny, ustrój polityczny) i forma sprawowania władzy, w których źródło władzy stanowi wola większości obywateli (sprawują oni rządy bezpośrednio lub za pośrednictwem przedstawicieli). źródło: Wikipedia – http://pl.wikipedia.org/wiki/Demokracja
W skrócie, a nawet dużym uproszczeniu, to ty decydujesz o przyszłości swojego kraju, a więc i przyszłości swoich dzieci. To twój głos ma siłę, by wszystko zmienić i odwrócić. Tylko że, tobie się nie chce. Może pora to zmienić? Człowiek ma krótką pamięć, jest leniwy i jeśli się go nie zmusi, to nie ruszy swoich liter w kierunku urny wyborczej. Przypomnę więc Wam coś, co ja pamiętam doskonale, bo jako jeszcze młodzieniec obserwowałem to w telewizji i zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie, przekonało, że wybory mogą coś zmienić. Pamiętacie twór partyjny zwany AWS? Komitet Akcji Wyborczej Solidarność zwyciężył w wyborach parlamentarnych w 1997. Uzyskał 4 427 373 głosy, tj. 33,83% głosów ważnych, co dawało 201 mandatów poselskich. W senacie otrzymał 51 mandatów, czyli większość. Wraz z Unią Wolności utworzono rząd Jerzego Buzka, a ministrem finansów został Leszek Balcerowicz (ten, co musiał później odejść). To dzięki tym Panom mieliśmy „Program czterech reform” – czyli 6 klas zamiast 8 i gimnazja (oświata), OFE, IKZE i PPE (emerytury), 16 województw (administracja) i kasy chorych wraz z lekarzem rodzinnym (służba zdrowia). Te reformy bezpośredni przełożyły się na to, co mamy dzisiaj, na moje i na wasze życie. Piszę o tym dlatego, że jak AWS i UW w następnych wyborach parlamentarnych, w 2001 roku uzyskały 5,60% (AWS), oraz 3,1% głosów (UW). Można by rzec, że proponowane zmiany się nie przyjęły, a ludzie musieli się bardzo zdenerwować, skoro partie te znalazły się po za sejmem.
Wybory to czas na zmiany
Jeśli więc nie idziesz na wybory, to pozwalasz decydować o sobie innym. Jeśli nie idziesz na wybory, to znaczy, że obecna sytuacja Ci odpowiada – jest Ci tak po prostu dobrze. Jeśli jednak uważasz, że coś jest nie tak, że jest źle, że coś Ci się nie podoba – idź na wybory. Mamy okazję wpłynąć na swoje najbliższe otoczenie, na drogi, na szkoły, na szpitale – to wszystko w większości leży po stronie samorządów, tu u Was na miejscu, nie tam w Warszawie. Możecie spytać swojego burmistrza, prezydenta miasta, radnych o to co zrobili. Macie ich przecież na miejscu. Nie mówcie mi, że nie macie czasu, bo jeździcie po drogach, dzieci posyłacie do szkół i zdarza Wam się przejść do lekarza. Widzicie więc, że coś nie gra, widzicie, że obiecali coś innego niż jest – spróbujcie ich rozliczyć. Nie musicie ruszać się z domu (chyba, że idziecie głosować), możecie napisać pytanie choćby mailem. Myślicie, że nie odpowiedzą? Odpowiedzą, a jak nie to Twój głos stracą. Powiedzcie im, „sprawdzam”! Jeśli nikt ich nie rozlicza, jeśli nikt nie patrzy na ręce, to dalej będzie jak jest teraz i to będzie twoja wina, bo nic z tym nie zrobiłeś.
Wybory to czas na zmiany – a ty, nie dajesz sobie nawet szans na zmianę. Ale pamiętaj, to Twój wybór.
Frekwencja w wyborach i referendach w Polsce od 1989 roku
Wybory parlamentarne
|
1989
|
62,70%
|
Wybory prezydenckie
|
1990
|
60,63% (I tura) i 53,40% (II tura)
|
Wybory samorządowe
|
1990
|
42%
|
Wybory parlamentarne
|
1991
|
43,20%
|
Wybory parlamentarne
|
1993
|
52,13%
|
Wybory samorządowe
|
1994
|
33,8%
|
Wybory prezydenckie
|
1995
|
64,70% (I tura) i 68,23% (II tura)
|
Referendum „uwłaszczeniowe”
|
1996
|
32,40%
|
Referendum „prywatyzacyjne”
|
1996
|
32,44%
|
Referendum konstytucyjne
|
1997
|
42,86%
|
Wybory parlamentarne
|
1997
|
47,93%
|
Wybory samorządowe
|
1998
|
45,45%
|
Wybory prezydenckie
|
2000
|
61,12%
|
Wybory parlamentarne
|
2001
|
46,29%
|
Wybory samorządowe
|
2002
|
44,2%
|
Referendum akcesyjne
|
2003
|
58,85%
|
Wybory do Parlamentu Europejskiego
|
2004
|
20,87%
|
Wybory parlamentarne
|
2005
|
40,56%
|
Wybory prezydenckie
|
2005
|
49,74% (I tura) i 50,99% (II tura)
|
Wybory samorządowe
|
2006
|
45,99%
|
Wybory parlamentarne
|
2007
|
53,88%
|
Wybory do Parlamentu Europejskiego
|
2009
|
24,53%
|
Źródła: Państwowa Komisja Wyborcza (dane po 2002 roku), różne źródła i internetowe (w tym Wikipedia, do 2001 roku).
Photo credit: Dan Markeye / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)