Zanim ubezpieczysz dziecko w szkole

Nowy rok szkolny to wydatki

Jestem już po pierwszym zebraniu rodziców w przedszkolu w nowym roku szkolnym. Czekają nas spore wydatki przy dwójce dzieci, bo wiadomo, trzeba zapłacić komitet rodzicielski, trzeba opłacić wyprawkę i pomoce, tak zwane „na papier do ksero” i ubezpieczenie NNW. Trzeba zapłacić, ale czy koniecznie trzeba opłacić ubezpieczenie NNW?

20 faktów, których o mnie nie wiesz

Nazywam się Bartłomiej

Trochę nieśmiało postanowiłem napisać coś więcej o sobie. To zaledwie 20 faktów o mnie, które zdecydowałem się ujawnić. Wiecie już, że jestem blogerem, a część z Was zdążyła mnie już polubić, dlatego najwyższa pora, bo przecież minął rok mojego blogowania, napisać kilka słów o sobie.

Witajcie, nazywam się Bartłomiej.
Fakt #1

Nazywam się Bartłomiej, ale nie Bartosz. Bartłomiej lub Bartek to jednak jedyne dopuszczalne formy mojego imienia, jakimi możesz się do mnie zwracać. Nie lubię, gdy ktoś zwraca się do mnie per „Pan”, no chyba że jest ode mnie dużo starszy – wtedy mogę to zrozumieć.

Fakt #2

Pochodzę z Podkarpacia, a dokładnie z Nowej Dęby, żonę poznałem na studiach w Rzeszowie, oświadczyłem się jej we Wrocławiu na rynku, ślub braliśmy w Nowym Sączu, a dzieci urodziły się w Wałbrzychu.

Fakt #3

Oprócz żony i dzieci mocno pokochałem Wrocław – jeżeli wygram kiedyś w Lotto, to pierwszą decyzją będzie przeprowadzka do Wrocławia. We Wrocławiu studiowałem i mieszkałem kilka lat i sam nie wiem, dlaczego wyprowadziliśmy się do Wałbrzycha. Za to w Wałbrzychu mieszkam w miejscu, na które nie ma co narzekać, jednak co Wrocław, to Wrocław…

Fakt #4

Studia to najpiękniejszy czas w moim życiu. Choć często słyszę, że studia nie uczą i są niepotrzebne, i chociaż mogę to potwierdzić, to dodam, że że na studiach nauczyłem się życia i odpowiedzialności za siebie i choćby swoje finanse. Jednocześnie nie wyobrażam sobie dziś siebie bez studiów. Tego, czego nie nauczyłem się na studiach, to nauczyłem się później w pracy, dzięki czemu nadzoruję teraz powstawanie maszyn, które ważą średnio po 10 ton, chociaż tęsknię odrobinę za programowaniem maszyn CNC.

Fakt #5

Jestem z wykształcenia inżynierem, w dodatku automatykiem. Zamiast zrobić coś prosto, szukam rozwiązania „lepszego”, przez co schodzi dłużej i niekoniecznie lepiej. W efekcie więcej czasu spędzam na dłubaniu przy wtyczkach i motywie, niż na pisaniu postów. Umiem za to włączyć pralkę i zmywarkę, tylko kolorów ubrań do prania już nie odróżniam.

Fakt #6

Nienawidzę robić zakupów! Uważam, że facet zna tylko tyle kolorów, ile miał kredek w przedszkolu. Max 12 kolorów. Cappuccino to kawa, a nie kolor. Nie wiem co to „złamana biel”, a mojej żonie we wszystkim ładnie. Serio! Na szczęście synowie też się nudzą na zakupach, ale w centrum handlowym to my się świetnie bawimy, a ukochana ma czas na swoje zakupy.

Fakt #7

Skoro mowa o obowiązkach domowych, to muszę przyznać się, że prasuję od urodzenia ciuchy dzieci. Dziwne jest jednak to, że swoich białych koszul prasować nie lubię i często proszę o to żonę. Właściwie, to lubię prasować, gdyby nie fakt, że żona wtedy ogląda „Barwy szczęścia” i „M jak miłość”. Myślicie, że Mostowiacy odbudują dom po pożarze?

Fakt #8

Telewizję lubię średnio oglądać. Nie lubię jak reklamy są przerywane filmami, ale jeśli leci „Matrix” lub „Piraci z Karaibów” – to radzę nie ruszać pilota… a co jeszcze? Doktor House, serial Rzym, serial „Z archiwum X” i na pewno kabarety. Zdecydowanie nie lubię oglądać meczy ani sportu w telewizji. Oglądanie sportu z piwem w ręku przed telewizorem i krzyk „strzelaj” mnie nie interesuje. Za to chętnie wybrałbym się na mecz koszykówki lub siatkówki w dużej hali wraz z dzieciakami, aby kibicować na żywo. Na pewno się z nimi tam wybiorę.

Fakt #9

Niektórzy jeszcze swoim nie narodzonym dzieciom puszczają Beethovena, Mozarta lub Chopina. Dzieci od najmłodszych lat powinny słuchać dobrej muzyki, która pobudza ich rozwój. Moje dzieci w ten sposób słuchały  głownie Nightwisha. I dobrze, bo to bardzo dobra muzyka. Ja natomiast słucham kawałków, które mi się po prostu podobają. Nie lubię kupować płyt, bo co z tego, że jeden „singiel” wpada w ucho, jak reszty słuchać się nie da. Generalnie słucham wszystkiego, a moja playlista na YouTube jest >>TUTAJ<<.

Fakt #10

Mam młodszą siostrę. Jest młodsza o 9 lat, a więc jest to przepaść. Przez nią kiedyś czytałem Harrego Pottera, bo jako starszy brat czułem się w obowiązku dowiedzieć się, czy te książki to samo zło – wiecie, to było w czasach, gdy książki o Harrym dopiero się pojawiały w księgarniach, a kościół chciał cały nakład palić na stosie. Chętnie więc sięgam po książki, tylko niestety czasu coraz mniej i zamiast czytać, wolę spać. A co czytam? Kryminały, fantasy, książki o blogowaniu i wychowywaniu dzieci. Przy tych dwóch ostatnich najszybciej zasypiam.

Fakt #11

Skoro o książkach mowa, to namiętnie czytam dzieciom. Jednak zaczynam pomału wymieniać im literaturę z bezsensownych bajek (kto mi wytłumaczy o co chodzi w bajce „o trzech misiach i Złotowłosej” i jak myśliwy ocalił „Czerwonego Kapturka” tak, że wilkowi się nic nie stało) i zamieniam je na bardziej pasujące do codziennego życia przedszkolaków. Stąd kilka pojawiło się recenzji na blogu.

Fakt #12

Wierzę, że wszystko jest możliwe. Nie raz życie mi pokazało, że ma sporo niespodzianek dla mnie. Nie ma sytuacji bez wyjścia i nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wierzę mocno, że dobro zawsze powraca. Wierzę, że każdy dobry uczynek do nas wróci. Nigdy jednak na to nie liczę. Wierzę, że po prostu tak jest. Wierzę też, że nie ma rzeczy niemożliwych – to my sami narzucamy sobie ograniczenia i wmawiamy, że się nie uda. Jeżeli się nie uda, to trzeba spróbować jeszcze raz! Niestety czasem o tym zapominam.

Fakt #13

Nie lubię kłamać i sprawia mi to trudność. Czasem ciężko coś załatwić nie podkolorowując faktów, ale z drugiej strony nie muszę potem wiele pamiętać. Jeśli mnie ktoś okłamie lub oszuka, to ma przechlapane.

Fakt #14

Nie jestem przesądny. Przechodzenie pod drabiną może być pechowe – na górze przecież ktoś pracuje i może nam spaść coś na głowę, koty nawet te czarne, to miłe zwierzęta, piątek 13 – to zawsze piątek, a po nim jest sobota. Jednak gdy widzę kominiarza łapię się za guzik – tak na wszelki wypadek.

Fakt #15

Czy myślicie, że oprócz nas „ktoś” jeszcze jest w kosmosie, jakieś inne inteligentne istoty? Dobrze myślicie – mam na myśli UFO. Wierzę, że „kosmici” istnieją. Wynika to nawet z prostego rachunku prawdopodobieństwa. Przy takiej ilości gwiazd, jaką dopiero udało nam się policzyć, zakładając, że nawet co milionowa gwiazda ma jakąś planetę, to i tak tych planet jest tyle, że mogło się na niej rozwinąć życie podobne do naszego. A dlaczego się nie ujawniają i z nami nie kontaktują, skoro twierdzę, że istnieją? To właśnie jest dowód, że są inteligentniejszą od nas formą życia.

Fakt #16

Wkurza mnie „cwaniactwo na drodze”! Stare samochody, źle ustawione światła, wyprzedzanie na „trzeciego”, wymuszanie lub wyprzedzanie tuż przed skrętem w prawo tak, że muszę hamować oraz parkowanie tak, że mam ochotę przykleić na szybie naklejkę „karnego wielkiego ptaka” za złe parkowanie takiemu kierowcy. Jeśli o mnie chodzi, to za takie rzeczy chętnie sam bym karał kierowców. Sorry, ale nie przyjmuję do wiadomości, że w Polsce „nie da się” jeździć przepisowo. Wszystko się da! Patrz Fakt #12.

Fakt #17

O ile kierowcy mnie wkurzają mocno, to naprawdę nienawidzę psich kup na trawnikach!! Cholera mnie bierze, że mając kawał trawnika przed blokiem muszę szukać jakiegoś orlika, żeby w piłkę pograć z chłopakami. Choć to gówniany problem, to co mam zrobić? Donosić straży miejskiej na sąsiadów?

A teraz kilka odpowiedzi na pytania czytelniczek:

Fakt #18

(specjalnie dla Marty z http://www.matkaniewariatka.pl/)

Pomimo, że gotować umiem i sam nastawiam zmywarkę, to w małżeństwie ważne jest partnerstwo. Jednak zawsze ostatnie zdanie powinno należeć do mężczyzny i przeważnie brzmi: „Tak kochanie, jak zwykle masz rację”.

Fakt #19

(specjalnie dla Moniki z https://konfabula.pl/)

Na pytanie o powieszenie papieru toaletowego (czy odrywany od strony ściany, czy też nie) nie ma dobrej i jednoznacznej odpowiedzi. W niniejszej odpowiedzi zostanie zaprezentowany punkt widzenia filozofii, która może dostarczyć przywoływanemu tematowi wielu ważkich rozstrzygnięć oraz pozwala zrozumieć niedostrzegane zależności i relacje. Dlatego też nie będę przedstawiać szczegółowych opisów poszczególnych sposobów zawieszania papieru toaletowego w gospodarstwie domowym, nad którym refleksja towarzyszy człowiekowi od początków namysłu nad genezą bytu. W skrócie – wisi nie od strony ściany i sam nie wiem dlaczego.

Fakt #20

Najważniejszy powód dla którego bloguję to kasa, bo przecież na blogu można zarobić. Do dziś zarobiłem 0 (zero) PLN, a wdałem tak w okolicach 600 PLN uwzględniając hosting i domenę na najbliższy rok. Myślę, że zrobiłem jeden z lepszych interesów swojego życia, bo choć pieniędzy z tego nie mam i długo miał nie będę, to w zamian otrzymałem Was – moich czytelników, ale też poznałem kilku wspaniałych blogerów. Jak wiecie możecie liczyć na moją pomoc, choć tak naprawdę to ja uczę się od Was.

Photo credit: Ethan Lofton /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0

Domena internetowa – ważniejsza niż myślisz

Domena internetowa

Mając hosting – czytaj dobry hosting – serce Twojego bloga – pasowałby mieć miły, łatwy do zapamiętania i wyróżniający nas adres strony. Ten adres, to nic innego jak właśnie domena internetowa. Proste, prawda? No prawie, bo trzeba jeszcze wiedzieć kilka rzeczy i można zaczynać.

Domena internetowa – ciąg nazw systemu Domain Name System (DNS) wykorzystywany w Internecie, składający się z wyrazów umieszczonych w pewnym poddrzewie struktury DNS tj. zakończonych stałym sufiksem (np. „.wikipedia.org”).

Tyle teorii, a w praktyce musimy sobie wybrać ładną nazwę pod którą będziemy chcieli zaistnieć i końcówkę. Wybór nazwy nie jest prostą sprawą, ze względu na to, że większość „fajnych” nazw jest już po prostu zajęta, ale to wcale nie znaczy, że nic nie znajdziemy – ogranicza nas tylko wyobraźnia i kilka zasad, które powinniśmy (co nie znaczy, że musimy) przestrzegać.

Ten wpis jest również częścią cyklu „Jak zacząć blogować”, w którym chciałbym nie tylko podzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale przede wszystkim spisać i usystematyzować.

Jak wybrać domenę internetową?

jeżeli chodzi o nazwę to powinniśmy brać pod uwagę następujące zasady:

  • Nazwa powinna być krótka, albo taka, którą łatwo zapamiętać – jak zapewne większość Was zauważyła, duże firmy mają bardzo krótkie nazwy, które wpisuje się w wyszukiwarkę i po prostu wciska enter.
  • Nazwa powinna być łatwa do wymówienia i zapisania – jeżeli będziecie komuś dyktować nazwę, to zrozumiecie w czym rzecz, zwłaszcza gdy zastosujemy myślniki, cyfry lub pisownię „amerykańską”, gdzie zamiast polskiego „K” będziemy mieć „C” – jak w często zdarza się w słowie „projekt”, które możemy zapisać też jako „project”.
  • Nazwa musi zawierać tylko małe litery alfabetu łacińskiego (duże nie mają znaczenia dla usługi), oraz może zawierać znak „-” (minus). Znak „-” nie może jednak być pierwszym, ostatnim, oraz nie może być jednocześnie 3 i 4 znakiem w nazwie za wyjątkiem „xn--„, ale to jest wtedy znak specjalny (opiszę niżej).
  • Nazwa może mieć do 63 znaków bez rozszerzenia (czyli 63 znaki bez „.pl”, „.com.pl” czy innych).
  • Raz wybranej nazwy nie można zmienić, trzeba zarejestrować nową, jeżeli ta nam nie odpowiada.

Nazwy nieprawidłowe:

-nazwa.pl
nazwa-.pl
na—zwa.pl

Nazwy prawidłowe:

[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   nazwa.pl
[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   n-azwa.pl
[wc_fa icon=”check” style=”text-align: right;” margin_left=”” margin_right=””][/wc_fa]   naz–wa.pl

twojanazwa.pl
twoja-nazwa.pl
twojanaz–wa.pl

Zwróćcie też proszę uwagę na to, że często zakładając bloga na różnych platformach, tak naprawdę mamy do czynienia z sub-domeną. Czyli główną domeną jest na przykład .blox.pl, a Wasz blog należy do tej domeny, czyli waszblog.blox.pl. Domena jest o stopień wyżej i warto taką mieć dla siebie, bo wtedy przesiadając się na własny hosting, to co najważniejsze, czyli nasz adres, zostaje bez zmian.

A co z polskimi znakami?

Nazwy domen mogą też zawierać polskie znaki takie jak ą, ę, ć, ś, ó, ł, ż, ź, ale też inne. Takie domeny są mało popularne, bo raczej goście z zagranicy będą mieć mały kłopot z jej napisaniem, a my również do takich jeszcze się nie przyzwyczailiśmy. W każdym razie można. Trzeba domenę tylko zarejestrować w kodzie ASCII. Czyli dla domeny dyżurnet.pl, która zapisana jest w kodzie UNICODE, trzeba zarejestrować domenę o nazwie xn--dyurnet-xwb.pl w kodzie ASCII. Zapewniam Was, że taka domena istnieje, co łatwo można sprawdzić wpisując w przeglądarkę. Zostaniemy co prawda przekierowani na stronę dyzurnet.pl, ale wpisanie dyżurnet.com spowoduje wyświetlenie błędu, bo taka domena jeszcze nie istnieje. Kto uważnie czyta, ten zauważy, że w kodzie ASCII zostało użyte xn--” – bo w zapisie ASCII, jest to wtedy prawidłowe. Wpisanie więc xn--dyurnet-xwb.pl w przeglądarkę, spowoduje wczytanie strony. Pewnie teraz będziecie się bawić (Ctr+c -> Ctr+v) – dlatego nie podlinkowałem ;-)

Oczywiście, że jest łatwy i przyjemny sposób na konwertowanie nazw między kodami UNICODE i ASCII, tak aby udało nam się stworzyć wymarzoną nazwę domeny. Wystarczy kliknąć tutaj.

A co z rozszerzeniem?

Jak już sobie rozgryziecie nazwę, to dobierzecie sobie rozszerzenie.To, co popularnie nazywamy rozszerzeniem, to tak naprawdę domeny najwyższego poziomu, które znowu dzielimy na krajowe (regionalne) i funkcjonalne. Te krajowe, to takie jak .pl (Polska), .ru (Rosja), .de (Niemcy). Te funkcjonalne, to .com (komercyjne), .edu (edukacyjne), .gov (rządowe). W praktyce to nie ma znaczenia, bo oprócz domen typu .gov i kilku innych wyjątków, możemy sobie zakupić każdą, a jest ich naprawdę sporo. Jak ktoś ma ochotę, to może sobie poszukać czegoś dla siebie w domenie .xxx ;-) a pełna lista tutaj. Mała ciekawostka, to znana może niektórym końcówka .tv wcale nie jest dla telewizji, tylko dla kraju Tuvalu, a końcówka .fm dla radia(?) – no właśnie, że nie, bo dla Mikronezji. Można się pogubić, prawda?

Chcę kupić domenę

Jeżeli chcesz „kupić” domenę, to pamiętaj, że ten proces nazywa się „rejestracją” i polega na zajęciu danej nazwy przez określony czas. Zazwyczaj robi się to na rok, ale można na dłużej, a przed upływem tego czasu trzeba ją znów opłacić, bo w przeciwnym razie zostanie „zwrócona” i będzie mógł  ją kupić ktoś inny. Można też przekazywać sobie prawa do domeny, oczywiście odpłatnie, dlatego tak wiele domen jest już pozajmowanych, bo ktoś liczy, że uda mu się na nich kiedyś zarobić. Niektórym to się nawet udaje, a niektórych ścigają prawnicy, bo domena jest bardzo podobna do pewnej firmy sprzedającej jabłka, ale czepia się, że ktoś sprzedaje telefony, jak na przykład ta strona: ap.pl (to nie reklama, ale mała pomoc w walce o wolność w internecie).

Jeżeli już udało nam się wybrać domenę internetową i jesteście gotowi za to zapłacić, to kierujcie się właściwie dwoma kryteriami – czy firma jest godna zaufania i firma nie zniknie z rynku (czy ma na przykład podpisaną umowę z NASK Polska), oraz ceną, ale nie ceną za samo pierwsze kupienie domeny, ale również ceną za jej przedłużenie w kolejnych latach. Firmy kuszą często promocjami typu, „5 domen .pl – za 0 PLN”, albo „domena gratis przy zakupie usług hostingowych”, gdy po roku okazuje się, że przedłużenie jednej domeny kosztuje 200 PLN.

Bardzo dobre zestawienie cen za domeny zrobione jest tutaj: http://projektlukas.pl/ranking-domen-top-50-rejestratorow-wedlug-ceny-sprawdz-kupic/

Kupując domenę pamiętaj, że:

Czy będzie to domena wykupiona w firmie X, czy w firmie Y, to różnica jest tylko w cenie! Płacisz tak naprawdę za rejestrację danej nazwy, a zadaniem firmy jest tylko utrzymanie tej informacji w systemie DNS.

Ważniejsza od ceny jest cena przedłużenia na kolejne lata,

Domena może, ale zupełnie nie musi, być wykupiona tam gdzie mamy hosting. Wszystko i tak będzie działać, nawet jak to dwie różne firmy z dwóch końców świata.

Domenę można przenosić (odpłatnie – dla .pl jest to przeważnie 20 PLN) między firmami rejestrującymi domeny. Jeżeli przeniesiesz ją przed końcem okresu na jaki była wykupiona, to po przeniesieniu będziesz płacić fakturę już nowej (tańszej) firmie.

Orientacyjna cena za przedłużenie domeny .pl to około 50 PLN i moim zdaniem, każda cena powyżej jest już lekkim „zdzierstwem”.

Kupując używaną domenę z giełdy, bądź od kogoś, kto chce ją nam po prostu sprzedać, pamiętaj, że domena jest jak kobieta – może mieć swoją historię. Ty będziesz mieć niby fajną nazwę, ale wszyscy będą Cię unikać, bo przez ostatnie lata strona „spamowała, albo dostarczała nielegalne treści.

Macie już jakieś pomysły na nową domenę?

Photo credit: India7 Network /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0

Dobry hosting – serce Twojego bloga

Dobry hosting

Jedną z ważniejszych decyzji jakie musisz podjąć zakładając bloga, jest wybór odpowiedniego hostingu. Dobry hosting, to podstawa działania Twojego bloga. Jeżeli zakładasz, że porzucisz blogowanie po 3 miesiącach, bo przecież Ci się nie uda lub tak naprawdę Ci nie zależy, to możesz wybrać jeden z darmowych hostingów typu bloger, blox, czy nawet WordPress.com. Jeżeli jednak chcesz skorzystać z własnej platformy, to dobry hosting jest jednak podstawą. Sporo czasu zajęło mi znalezienie niemal ideału, jeżeli chodzi o dobry hosting, dlatego postanowiłem się tą wiedzą z wami podzielić.

Dlaczego zaczynamy od hostingu? Bo mając hosting możesz zacząć tworzyć swojego bloga, a domenę możesz podpiąć później. O domenie będzie w następnej części.

Ten wpis jest również częścią cyklu „Jak zacząć blogować”, w którym chciałbym nie tylko podzielić się swoją wiedzą w tym temacie, ale przede wszystkim spisać i usystematyzować.

Słowniczek pojęć

Hosting – to tak naprawdę potoczna nazwa wirtualnego miejsca (bardziej pasowałoby słowo zasoby) na pracującym bez przerwy i podłączonym do internetu komputerze, zwanego serwerem, ale to o tak naprawdę kupujemy możliwość uruchomienia programu na zdalnym komputerze i możliwość przechowywania swoich danych na dysku tego komputera.

WordPress – jest systemem zarządzania treścią, a fachowo mówiąc CMS (Content Management System) i dalszej części będę odnosił się tylko do WordPress, chociaż jest przecież tyle innych fajnych systemów. Ten jest dla mnie najlepszy i pozwala zrobić praktycznie wszystko – ogranicza nas tylko budżet i własna wyobraźnia.

Co oznaczy dobry hosting?

Bądźmy szczerzy – nie ma hostingów idealnych. Pierwszy mój hosting był darmowy – takie demo, tylko jak to zwykle bywa, pozwala się zapoznać z działaniem systemu, a nie pozwala na swobodną pracę. Dlatego szukałem nadal. Szukając hostingu na początku, brałem pod uwagę przede wszystkim cenę – w promocji miałem hosting za około 29 PLN. Gdy już miałem ten tani hosting w znanej firmie, okazało się, że tak różowo nie jest. Owszem, jest tanio, ale tylko w pierwszym roku, później to kosztuje drożej i gdybym chciał przedłużyć, to musiałbym zapłacić sporo drożej – zresztą reklama sama mnie ostrzegała, że kupuję hosting w promocji i oszczędzę aż ponad 650 PLN  :-)

Ale to nie wszystko. Potem okazuje się, że coś nie działa i działać nie będzie, bo hosting tego nie obsługuje, albo są jeszcze dodatkowe ograniczenia, o których nie wiedziałem nawet, że mogą być dla mnie istotne. To co istotne jest zazwyczaj ukryte, albo napisane małym drukiem, a ty dowiesz się o tym w najmniej odpowiednim momencie i tak nagle dostajesz zamiast swojego bloga widzisz komunikat „przekroczono limit cpu.” albo właśnie okazuje się, że serwer ma drobny przestój a ty dostajesz maila o treści „we noticed that your site was down” i chwilowo twojego bloga po prostu nie ma. Dobry hosting to taki, gdzie nic takiego nie może się stać, a zasoby się nieoczekiwanie nie skończą.

Zanim wybierzesz hosting – zwróć uwagę na

  • Uptime – to czas nieprzerwanej pracy komputera i dostępności usług, które oferuje. Czyli jak często (procentowo) serwis działa.
  • Pojemność konta hostingowego – ile miejsca na dysku twardym serwera jest do Twojej dyspozycji. Zakładam, że wiesz co to jest 1 GB danych, więc dodam tylko, że im więcej tym lepiej. Aby lepiej zorientować się co do ilości potrzebnego miejsca na bloga, to napiszę, że mój blog po roku zajmuje około 500 MB, ale blogi z dużą ilością zdjęć zajmą na pewno sporo więcej miejsca.
  • Limit transferu – określa ile danych, zazwyczaj miesięcznie, może zostać wysłanych z serwera i do serwera. Ten limit może się szybko skonczyć, jeżeli na blogu są duże pliki pobierane przez odwiedzających, np. duże, w wysokiej jakości zdjęcia, ale też filmiki czy inne dane. Limit ten może też szybko się skurczyć z powodu wielkości plików, ale też jeżeli odwiedzi Was sporo osób.
  • Ilość baz danych – o tyle ważny parametr, że od niego zależy między innymi ile różnych serwisów możemy uruchomić na jednym koncie hostingowym.
  • Ilość subdomen – przyda się, jeżeli oprócz bloga będziemy chcieli mieć jeszcze sklep, albo… myślę, że sami coś wymyślicie.

Są jeszcze dodatkowe ograniczenia narzucone przez operatora na Wasze konto. Większość hostingów oferuje usługi w sposób współdzielony, czyli na jednym komputerze (serwerze) jest uruchomionych wiele takich stron jak wasza, a ponieważ to tylko zwykły komputer, to ma ograniczoną ilość ramu i mocy procesora, dlatego też może się okazać, że jednocześnie system obciąża w danej chwili wiele innych stron i akurat nasza nie będzie się wyświetlać. Ile więc czasu pracy systemu lub innych zasobów jest przypisane do Waszego konta? Nie każdy hosting się tym chwali, a zasada jest prosta – im taniej, tym jest gorzej.

Który hosting jest najlepszy i dlaczego to zenbox.pl?

Przez ostatni rok przetestowałem kilka hostingów. Było to spowodowane tym, że kupiłem hosting w „promocji”, a więc za ułamek jego normalnej ceny i zdawałem sobie sprawę, że przyjdzie dzień jego zmiany. Z moich obserwacji wynika, że większość hostingów tak naprawdę jest do siebie podobnych i oferują mimo wszystko prawie taką samą usługę. Moim zdaniem, bardzo zresztą subiektywnym, najlepszym hostingiem okazał się zenbox.plbo chyba jako jedyni się postarali. Czym wygrali? Dokładnie tym, czym się chwalą – jakością obsługi klienta. Na moje pytanie otrzymuję odpowiedź w tempie ekspresowym i zawsze. Nie zdarzyło się, żebym nie dostał odpowiedzi. Parametry ich konta, sądząc po tabeli, są bardzo dobre i pozwalają nawet na najtańszym koncie uruchomić praktycznie wszystko. Najtańsze konto oferuje prawie to samo, co najdroższe, bo rozliczają usługę od ilości unikalnych użytkowników odwiedzających stronę. Najlepsze jest jednak to, że oferują Wam darmową pomoc z przenosinami bloga, ale też z jego instalacją. Przenosiny bloga czy to z innego hostingu, czy to z innej platformy blogowej, nie jest łatwe. Oni gwarantują, że Wasz blog będzie działał dalej niemal bez żadnej przerwy. Wy nawet nie musicie się znać na tym. Dodatkowo skorzystałem z darmowej migracji, czyli zanim skończył się mój stary hosting, przeniosłem się do /goa oni czas, który pozostał na starym hostingu, doliczyli mi u siebie. W ten sposób już 3 miesiące wcześniej mogłem cieszyć się nowym hostingiem, a maksymalnie można przenieść się na 9 miesięcy przed końcem starego. Usługa jest nie rozliczana od udostępnianych zasobów, ale od ilości unikalnych użytkowników, czyli każda osoba odwiedzająca bloga liczona jest tylko raz, nawet jak obejrzała i przeczytała wszystkie wasze wpisy. To daje Wam też obraz, ile osób naprawdę Was odwiedza.

Z czego korzystałem wcześniej? Co polecam?

Pierwszy hosting z jakiego korzystałem, to Hostinger – polecam tylko i wyłącznie konto darmowe do testów. To konto oferuje Wam możliwość zobaczenia wszystkiego od środka bez kupowania czegokolwiek, a dla mnie był platformą testową, pozwalając testować wszelkie zmiany na stronie internetowej bez obawy, że jak coś popsuję to potem nie naprawię. Uwaga! Konto darmowe nie wytrzyma „Blogowego czwartku.” Mają też płatne konta w dobrych cenach, które powinny wystarczyć na początek. Jest tam instalator WordPress, ale też innych systemów, dzięki czemu kilkoma kliknięciami wszystko samo się niemal zrobi.

Home.pl – to serwer, który kupiłem za około 29 PLN oszczędzając przy tym prawie 650 PLN. Dla mnie wniosek jeden – konto jednorazowego użytku, ale za 29 PLN można się skusić ;-) Polityka cenowa mnie nie interesuje, bo gdyby ceny były „normalne”, to podejrzewam, że mieliby sporo więcej klientów. Konto sprawdziło się niemal przez cały rok, choć przyznać muszę, nie obyło się bez zgrzytów. Jednak mimo wszystko uważam, że jest dobre, chociaż mają błąd, który utrudnia wyświetlanie strony z WordPress, bo dodaje linijkę kodu śledzącego nie w tym miejscu co trzeba i klops. Błąd jest tak stary, że po wpisaniu w Google, to sposoby rozwiązania tego prostego problemu są jeszcze z przed kilku lat. Posiada instalator i parę innych fajnych gadżetów na start, jak kupony na niektóre usługi i zniżki.

Zenbox.pl – będą mi towarzyszyć przez najbliższe 2 lata. Co tu dużo pisać – dopieścili mnie i to do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie zlecić im pisania postów, bo ich dział pomocy technicznej jest profesjonalny i zrobi za Ciebie niemal wszystko. Bloga przenosiłem do nich sam, ale wiedziałem, że wydłużają okres o czas pozostały u poprzedniego operatora. Napisałem maila z pytaniem czy się łapię i dołączyłem kopie faktury. Po 3 (trzech) minutach dostałem maila zwrotnego, że i owszem i że już to zostało zrobione. To samo gdy coś zepsułem z konfiguracją WordPressa i ustawieniami DNS. Wysłałem mail i chwilę później odpowiedź, że już działa. Ja nie wiedziałem jak to naprawić, chociaż zazwyczaj wiem i sam to robię. Polecam ich Wam, zwłaszcza jak jesteście początkujący, bo wiele zrobią za Was i nawet nie musicie wiedzieć jak to zrobić – przynajmniej jeśli chodzi o sprawy techniczne.

Photo credit: NOGRAN s.r.o. / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Trip Tip, czyli co spakować na wakacyjną wycieczkę

Wakacyjna wycieczka

Jak zapewne wielu z Was, mam najbliższą rodzinę daleko od domu. Wakacyjna podróż, czy też podróż przed przed świętami na drugi koniec Polski, to często niestety długa i męcząca wyprawa zarówna dla nas samych, jak i dla naszych pociech. Jeżeli do tego przydarzy się coś nieprzewidzianego, jak korek lub co gorsza wypadek, to nasza podróż może się znacznie wydłużyć. Wybierając się z dzieckiem w podróż samochodem powinniśmy pamiętać o wielu tak podstawowych artykułach, jak woda mineralna czy ulubiona przytulanka dla naszego dziecka. W pierwszej części akcji mogliście przekonać się, dlaczego tak ważne jest stosowanie fotelika dla bezpieczeństwa naszego dziecko, tak w drugiej części dowiecie się, co spakować na wakacyjną wycieczkę.

Trip Tip, czyli co spakować na wakacyjną wycieczkę

W ramach akcji społecznej „Bezpieczne dziecko w podróży”, którą mocno wspieram, powstał drugi cykl filmów pt. „TRIP TIP”, czyli praktyczne porady dla podróżujących z dziećmi. Każdy rodzic w pełni chce wykorzystać wolne wakacyjne dni, aby spędzić je ze swoją rodziną. Mogą to być dłuższe wyjazdy samochodem lub po prostu spacery z małym dzieckiem w wózku. Ze względu na panujące upały należy zwrócić szczególną uwagę na potrzeby naszego malucha. Mają nam w tym pomóc filmy przygotowane wraz z ambasadorami akcji oraz zgłoszeni do współpracy blogerzy. Wszystkie filmy będziecie mogli obejrzeć na mojej stronie, a także na kanale Youtube Britax Römer Polska oraz stronie akcji Bezpieczne dziecko w podróży.

Trip Tip #1

Trip Tip #2

Photo credit: Remy Sharp / Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Konkurs fotograficzny dla Ojców

Tata na co dzień

Zostałem poproszony przez FDN o podzielenie się informacją na temat konkursu dla fotograficznego dla Ojców małych dzieci do 6 roku życia. Ta dobra inicjatywa ma na celu przełamanie wielu stereotypów na temat Ojców i ich roli w wychowywaniu dzieci. Nie raz słyszeliśmy wiele stereotypów na temat roli ojca: „Tata jest od zabawy”, „Niemowlakiem zajmuje się tylko mama” lub „Tata w kuchni – rzadkie zjawisko.” Myślę, że nie tylko ja się z tym nie zgadzam, bo osobiście znam wielu Ojców, którym nie straszne jest przebieranie pieluszki, karmienie czy wieczorna kąpiel. Dlatego zapraszam do nadsyłania zdjęć na konkurs fotograficzny dla ojców, obrazujących codzienną relację między tatą a dzieckiem.

Inspiracją dla Was niech będą ojcowie ze szwecji, którzy mają do dyspozycji aż 450 dni urlopu po urodzeniu dziecka. Naprawdę warto zobaczyć:
https://www.sosrodzice.pl/tata-na-caly-etat/

Konkurs fotograficzny dla Ojców

Konkurs fotograficzny „Tata na co dzień” jest organizowany przez Fundację Dzieci Niczyje w ramach projektu „To be a Dad” współfinansowanego przez World Childhood Foundation. Nagrodami w konkursie są między innymi aparat lustrzanka cyfrowa Canon 100 D, tablet Lenovo Yoga, dysk zewnętrzny Toshiba Store Plus 2TB oraz upominki dla dzieci i książki o tematyce rodzicielstwa.

Konkurs już został rozstrzygnięty

Aby wziąć udział w konkursie należy bezwzględnie przeczytać regulamin oraz wypełnić i podpisać formularz zgłoszenia. Zdjęcia muszą spełniać odpowiednie warunki, dlatego ważne jest, by ten regulamin przeczytać.

Photo credit:Paul Reynolds /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)

Idzie nowe

A miało być tak pięknie

Wakacje, wolna chata, wakacyjne plany z morzem na horyzoncie – miało być tak pięknie… Właściwie to jestem już po urlopie. Jeżeli można tak nazwać czas, gdy odświeżało się pokój dzieciom i jechało na drugi koniec Polski na pogrzeb pradziadka. Z resztą zamiast wycisnąć z okazji, jaką był wpis Rodzicu – spotkamy się w sądzie!, ostatnie poty (w ciągu 2 dni odwiedziło go ponad 10 000 osób) i zwiększyć swoją popularność, ja pojechałem na tydzień do dziadków i dzieci – są sprawy ważne i ważniejsze. Wszystkiego nie przewidzisz. Nie da się zaplanować i wykonać życia w 100%. Jak kiedyś powiedział Woody Allen:

Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na przyszłość.

Woody Allen

Niemniej jednak urlop się skończył, a to oznacza powrót do pracy. Do pracy zarówno w sensie zawodowym, jak i do pracy nad blogiem, bo jest trochę do zrobienia i przyznam się szczerze, że mam dość ambitne plany. Idzie nowe. Mówiąc krótko na blogu będzie teraz więcej, częściej i na pewno lepiej.

Sierpień

Sierpień to szczególny miesiąc w moim życiu. To szczególny miesiąc na blogu. W tym roku (2015) będzie to pierwsza rocznica jego powstania, więc chciałbym w sierpniu zrobić kilka podsumowań, trochę się pochwalić i trochę wyznaczyć sobie nowe cele na rok następny. Mam nadzieję, że następny rok będzie tylko lepszy. Wierzę w to mocno.

Rodzicu – spotkamy się w sądzie!

Spotkamy się w sądzie!

Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, a zwłaszcza śmierć 14 letniego Dominika, postanowiłem ostrzec Was drodzy rodzice, że spotkamy się w sądzie! Pamiętajcie, że to Wy odpowiadacie za swoje dziecko, a ja nie pozwolę, by moje dzieci zostały zaszczute, zranione i wyśmiewane tylko dlatego, że są inne. Ponieważ mówienie że to złe, napominanie i ciągłe akcje społeczne nie przynoszą rezultatu, postanowiłem, że przemówię do Ciebie językiem jaki na pewno zrozumiesz. Gdy poczujesz „po kieszeni”, że Twoje dziecko źle się zachowuje, a ty nie masz kompletnie żadnej kontroli nad tym co robi, to wtedy Ty i Twoje dziecko dostaniecie lekcję, za którą oczywiście słono zapłacicie.

Zanim jednak spotkamy się w sądzie zastanów się dobrze, czy Twoje dziecko nie łamie prawa. Ja z pewnością w pierwszej kolejności zwrócę się do Ciebie, ale gdy to nie pomoże…

Twoje dziecko nie jest bezkarne

Ustalmy następujące fakty. Zgodnie z kodeksem karnym czyny, których dopuścili się „koledzy” Dominika są karalne.

Art. 216 KK

§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Dodajmy do tego, że do ukończenia 13 roku życia to TY odpowiadasz za swoje dziecko i jego wybryki, dlatego Twoje dziecko nie stanie przed sądem i nie „pójdzie siedzieć”, ale za to można pociągnąć do odpowiedzialności Ciebie z oskarżenia prywatnego. Twoim obowiązkiem jest naprawić szkodę.

Art. 427 KC

Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.

To teraz mała podpowiedź – założenie konta na Facebooku komuś poniżej 13 roku życia i wmawianie, że nie wiedziało się, co nasze dziecko wypisuje na swoich kolegów i koleżanki, w świetle prawa nie przejdzie. Bo naszym obowiązkiem jest właśnie nadzór nad dzieckiem. Pomijam fakt, że jest to niezgodne z regulaminem Facebooka – kto by się przecież takimi rzeczami przejmował, skoro wszyscy koledzy i koleżanki już mają zainstalowanego Facebooka na swoim nowiutkim iPhonie.

Masz już 13 lat? To masz przechlapane!

Prawdziwe życie zaczyna się po „trzynastce”. Niby jeszcze dziecko, ale już prawie jak dorosły. Może nie tak do końca, ale gdy dziecko kończy 13 lat zakłada się, że odróżnia dobro od zła i wie, że nie wolno robić pewnych rzeczy. A czy wie, że z chwilą ukończenia 13 lat naszego małoletniego może spotkać większa kara niż brak kieszonkowego? W chwili ukończenia 13 roku życia nasz małoletni może odpowiadać przed sądem rodzinnym. A ten może:

Art. 6. USTAWY z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich

Wobec nieletnich sąd rodzinny może:

1) udzielić upomnienia,
2) zobowiązać do określonego postępowania, a zwłaszcza do naprawienia wyrządzonej szkody, do wykonania określonych prac lub świadczeń na rzecz pokrzywdzonego lub społeczności lokalnej, do przeproszenia pokrzywdzonego, do podjęcia nauki lub pracy, do uczestniczenia w odpowiednich zajęciach o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, do powstrzymania się od przebywania w określonych środowiskach lub miejscach albo do zaniechania używania alkoholu lub innego środka w celu wprowadzania się w stan odurzenia,
3) ustanowić nadzór odpowiedzialny rodziców lub opiekuna,
4) ustanowić nadzór organizacji młodzieżowej lub innej organizacji społecznej, zakładu pracy albo osoby godnej zaufania – udzielających poręczenia za nieletniego,
5) zastosować nadzór kuratora,
6) skierować do ośrodka kuratorskiego, a także do organizacji społecznej lub instytucji zajmujących się pracą z nieletnimi o charakterze wychowawczym, terapeutycznym lub szkoleniowym, po uprzednim porozumieniu się z tą organizacją lub instytucją,
7) orzec zakaz prowadzenia pojazdów,
8.) orzec przepadek rzeczy uzyskanych w związku z popełnieniem czynu karalnego,
9) orzec umieszczenie w rodzinie zastępczej, w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, w młodzieżowym ośrodku socjoterapii albo w ośrodku szkolno-wychowawczym,
10) orzec umieszczenie w zakładzie poprawczym,
11) zastosować inne środki zastrzeżone w niniejszej ustawie do właściwości sądu rodzinnego, jak również zastosować środki przewidziane w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.

Ale to jeszcze nie wszystko. Mało kto wie, bo przecież kogo to obchodzi, że ma społeczny obowiązek poinformowania sądu rodzinnego lub policji, jeżeli dowie się, że małoletni popełnił czyn karalny.

Art. 4 USTAWY z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich

§1. Każdy, kto stwierdzi istnienie okoliczności świadczących o demoralizacji nieletniego, w szczególności naruszenie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawianie nierządu, włóczęgostwo, udział w grupach przestępczych ma społeczny obowiązek odpowiedniego przeciwdziałania temu, a przede wszystkim zawiadomienia o tym rodziców lub opiekuna nieletniego właściwego organu, szkoły, sądu rodzinnego, policji lub innego

§2Każdy, kto dowiedziawszy się o popełnieniu przez nieletniego czynu karalnego, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym sąd rodzinny lub policję.

§3. Instytucje państwowe i organizacje społeczne, które w związku ze swoją działalnością dowiedziały się o popełnieniu przez nieletniego czynu karalnego ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym sąd rodzinny lub Policję oraz przedsięwzięć czynności nie cierpiące zwłoki, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów popełnienia czynu.

Do naruszenia zasad współżycia społecznego należą między innymi: naruszenie zasad ogólnie przyjętych w szkole, np. (statutu, regulaminu, kodeksu), naruszenie godności, ubliżanie, wyszydzanie, obrażanie poprzez np.: Internet, sms-y itp. Czynem karalnym jest natomiast naruszenie nietykalności cielesnej i może być ścigany przez prokuraturę na wniosek osoby pokrzywdzonej. Mało kto też wie, że w Internecie nie ma anonimowości, a każdy operator ma ustawowy obowiązek zapisywać takie dane, jak adres ip komputera i wiele innych danych, a na wniosek prokuratora, dane te musi ujawnić. Pisząc „anonimowo” możesz zostać z łatwością namierzony i ukarany. Czy Ty i Twoje dziecko wiecie o tym?

Nie będę stał obojętnie

Dominik był po prostu inny, ale na pewno nie gorszy. Nikt jednak mu nie pomógł, bo może nie wiedział albo po prostu nie umiał. A przecież ci wszyscy, którzy mu dokuczali nie są bezkarni. Zawaliła szkoła – jasne. Zawaliła matka, choć jej nie winię, bo którzy z nas doskonale znają się na prawie i przede wszystkim mają odwagę w małym środowisku swojej miejscowości, postawić się i nie bać być potem wytykanym palcami. Ale tak naprawdę zawalił każdy z nas – bo według prawa, to na każdym z nas ciąży obowiązek zgłoszenia odpowiednim służbom, gdy dzieje się coś złego. A przecież z relacji prasowych wiemy, że wszyscy dookoła wiedzieli co się dzieje z Dominikiem, ale nikt nie zareagował. Teraz Dominik nie żyje, a jego oprawców czeka kara. Trochę za późno.

Plik PDF, który możesz wydrukować i udostępnić dalej.

Bezpieczne dziecko w podróży

Zawsze w foteliku

Są wakacje. Czekają nas wakacyjne wyjazdy samochodem czasem zupełnie blisko, a czasem zupełnie daleko. Przed wyjazdem sprawdzamy samochód, czyścimy klimatyzację i zabieramy mnóstwo bagażu. Ja przeważnie kładę się wcześniej spać, by wyjeżdżając w nocy być jak najbardziej wypoczętym. Nigdy jednak nie zapominam przed wyjazdem sprawdzić, czy foteliki samochodowe moich dzieci jest sprawne i dobrze przypięte w samochodzie. Nie mogę przecież pozwolić, by coś im się stało w razie wypadku. Bo fotelik samochodowy był jednym z obowiązkowych zakupów na naszej liście w momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że zostaniemy rodzicami i chociaż ten wydatek był jednym z większych, to nigdy nam przez myśl nie przeszło, żeby z niego zrezygnować. Z resztą, tam gdzie chodzi o bezpieczeństwo, to nie ma mowy o półśrodkach – dzieci powinny być zawsze bezpieczne podczas podróży.

Tym bardziej nie potrafię zrozumieć rodziców, którzy przewożą swoje pociechy w samochodzie bez fotelika, o czym pisałem TUTAJ. Ryzykują zdrowie i życie swoich dzieci, bo o łamaniu prawa nawet nie wspomnę, tacy „rodzice” uważają, że nic się nie dzieje, a nieszczęścia i wypadki spotykają innych i w dodatku marnych kierowców. Są też tacy, którzy uważają, że pasy w samochodzie i foteliki, to narzędzia represji państwa, które zmusza do czegoś okropnego swoich obywateli. Ja uważam, że pasy i foteliki samochodowe to jeden z mądrzejszych wynalazków i uratowały nie jedno życie. Możesz podzielić moje zdanie lub się nie zgodzić, ale pamiętaj, że mimo wszystko lepiej zapobiegać niż leczyć i dmuchać na zimne.

Akcja społeczna „Bezpieczne dziecko w podróży”

„Bezpieczne dziecko w podróży” – to akcja społeczna której mam zaszczyt mocno kibicować i wspierać. Ruszyła 14 lipca 2015. Jej celem jest zwiększenie świadomości wśród rodziców na temat ochrony i bezpieczeństwa dzieci podczas podróży samochodem. Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić, że jeszcze ktoś tego nie wie, że przewożenie dzieci do lat 3 bez fotelika jest wbrew prawu. A jakie jeszcze są zasady? Tego możesz dowiedzieć się czytając o nowych przepisach – Jak przewozić dzieci w samochodzie – zmiana przepisów Lub oglądając filmy, w których ambasadorzy akcji, znane dobrze wszystkim postacie, opowiadają o fotelikach i zachęcają do ich stosowania. Więcej filmów znajdziecie na oficjalnym kanale akcji na YouTube i na stronie http://bezpiecznedzieckowpodrozy.pl/video/ Filmów będzie 5 i będziecie mogli obejrzeć je również tutaj.

1. VIP Jazda z Moniką Mrozowską

2. VIP Jazda z Krzysztofem Wieszczkiem

3. VIP Jazda z Magdą Modrą

4. VIP Jazda z Pauliną Chylewską

5. VIP Jazda z Adą Fijał

Photo credit: Joe Shlabotnik /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)