W co warto inwestować?

Ważne pytanie na początek roku – w co warto inwestować?

Święta sprzyjają rozmową przy wspólnym stole. To często jedyna okazja, by w szerszym gronie porozmawiać z rodziną na bieżące tematy. Również te związane z polityką i gospodarką. W końcu ile można rozmawiać o prezentach i dzieciach? Przy jednej z tych rozmów padło pytanie w co teraz warto inwestować? Złoto, ropa, papiery wartościowe, nieruchomości, a może lokaty bankowe?

Ulep siebie z lepszej gliny

Autorem tego wpisu jest Łukasz. Jak wiecie zawiesił swojego bloga, ale postanowił od czasu do czasu coś dla Was napisać u mnie.

Od 2,5 roku jestem rodzicem. Szczęśliwym, świadomym, odpowiedzialnym, czasem zmęczonym i niedobrym. Chciałbym swojemu synowi dać wszystko, co najlepsze. Wspólnie z żoną. I zastanawiam się czasem, co miałoby to być. Pomijam rzeczy materialne. Nie chcę żeby się do nich przyzwyczajał, by decydowały o jego poczynaniach lub miały wpływ na kształtowanie charakteru. Chciałbym dać mu coś wartościowego. I tak sobie myślę, że wspólnie z żoną powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na jego 4 części ciała, czyli na głowę, serce, ręce i nogi.

(Nie) lubię świąt

Nie lubię świąt

Każdy by chciał, żeby święta były czasem odpoczynku, refleksji i czasem spędzonym z rodziną. Święta takie właśnie powinny  być, ale nie miejmy złudzeń – nie są. Tak właściwie to przydałby się urlop „po świętach”, żeby wreszcie w spokoju można było odpocząć. Wiecie, tak naprawdę to ja nie lubię świąt…

Rozjadę Twoją babcię, albo dziecko

Rozjadę Twoją babcię, albo dziecko

Może nawet i przejadę Ciebie. Będzie mi cholernie przykro, że osierocę Twoje dzieci, że nie będą miały matki lub ojca, kochanej babci. Najbardziej będzie szkoda mi Twojego dziecka. Może nawet przyjdę na pogrzeb, będzie mi przykro, ale to nie będzie moja wina, tylko Twoja i co Ty na to?

W ten sposób nie pomagasz!

W ten sposób nie pomagasz!

Do moich drzwi pukają różni ludzie. Czasem proszą o chleb, czasem o jakiś grosz, a czasem o pomoc dla chorego dziecka. Otwieram, po dwóch zdaniach mówię uprzejmie „Dziękuję, ale w ten sposób nie pomagam” i zamykam drzwi. Po prostu nie pomagam w ten sposób. Raz jeden jedyny raz, który utkwił mi w głowie, to starszy mężczyzna w kapciach, chyba mieszkał w pobliżu. Czuć było od niego specyficzny zapach, taki zapach starszego człowieka, trochę zaniedbanego, ale na pewno nie było czuć alkoholu. Nie mieszkam ani na parterze, ani na ostatnim piętrze, więc starszy Pan musiał pocałować już nie jedną klamkę zanim zapukał do moich drzwi. Zawsze otwieram, słucham pierwszego zdania, przy drugim nabieram powietrza by grzecznie, lecz stanowczo powiedzieć „Dziękuję, ale…”, po czym zamknąć drzwi. Tym razem stało się coś innego, co sprawiło, że wysłuchałem do końca, spojrzałem na zamglone oczy, które próbowały powstrzymać łzy i powiedziałem: „Proszę chwilę zaczekać”. Starszy Pan chciał trochę mleka, żeby wnukowi zrobić naleśniki. Dostał mleko, jajka i mąkę. Sam się zastanawiam dlaczego to zrobiłem, ale pamiętam, że w moim odczuciu i żony, zrobiliśmy dobrze, a przecież w ten sposób nigdy nie pomagam.

Sekret bycia dobrym Ojcem

Jaki jest sekret bycia dobrym Ojcem?

Gdy dowiedziałem się, że zostanę Ojcem, moja radość mieszała się ze strachem. To dziwne uczucie, gdy jednocześnie cieszysz się, bo zostaniesz Ojcem, ale jednocześnie zastanawiasz się czy dasz radę? To uczucie budziło we mnie zupełnie nowe, nieznane dotąd myśli i wspomnienia. Zacząłem się zastanawiać, jaki jest sekret bycia dobrym Ojcem? Przecież musi być jakiś!

Facet bez pracy to zero

Facet bez pracy to zero

Za pierwszym razem to był prawdziwy szok. Człowiek starał się zachować zimną krew i przyjąć minę zobojętnienia nie dając po sobie poznać, że właśnie wali mu się świat na głowę. Za drugim razem prawie się udało i niemal nikt nie zauważył. Nie jestem jednak dobrym kłamcą i nawet udając, że cala ta sytuacja mnie nie dotyczy, z pewnością było po mnie widać coś zupełnie innego, mimo że z uśmiechem na twarzy zapewniałem, że wszystko jest w porządku. Później było gorzej. Kolejne dni to prawdziwa męka, kiedy w jednej chwili czujesz, że nie jesteś już mężczyzną, że zawiodłeś, bo facet bez pracy to zero.

„WordPress 4. Instalacja i zarządzanie” – dla każdego

„WordPress 4. Instalacja i zarządzanie”

Jak zapewne wiecie, często pomagam Wam przy drobnych problemach z blogami opartymi na WordPress. Czasem to drobna zmiana czcionki, czasem mała podpowiedź jeżeli chodzi o szablon lub jego drobna zmiana, a czasem to nawet instalacja wszystkiego na hostingu. Ale jest książka, dzięki której każdy z Was może zdobyć potrzebną wiedzę na temat działania WordPress w wersji 4, jego instalacji i zarządzania, a nawet wiele więcej. Ta książka to „WordPress 4. Instalacja i zarządzanie” wydawnictwa Helion.