Jak skutecznie i bezboleśnie popełnić samobójstwo?

pękająca żarówka niczym życie samobójcy

Każdy ma jakąś historię

Byłem młody, trochę głupi, ale tak naprawdę samotny. Ja też myślałem sobie kiedyś, że po prostu odbiorę sobie życie i moje problemy się skończą. Nikt mi wtedy nie powiedział, że problemy się rozwiązuje a nie ich unika. Nie miałem tyle szczęścia co ty, bo nie było wyszukiwarki, gdzie mogłem wpisać „Jak skutecznie i bezboleśnie popełnić samobójstwo?” i trafić na stronę taką jak ta, gdzie ktoś powie Ci po prostu „zastanów się jeszcze, nie rób tego!” Twoje problemy są ważne nie tylko dla Ciebie, choć na pewno myślisz inaczej. Dla mnie również. Znam to lepiej niż myślisz. Mi nikt nie chciał pomóc, wydawało mi się, że nikogo nie obchodzę – ale dziś wiem jedno – to ja tak naprawdę nigdy nikomu o swoich problemach nic nie powiedziałem, nie wołałem o pomoc. Pewnie próbowałbym się zabić, ale tego nie zrobiłem, nawet nie dlatego, że brakło mi odwagi, ale dlatego, że życie postanowiło ze mnie zakpić. Dało mi lekcję, którą z Tobą się podzielę. Proszę, doczytaj ten wpis do końca. Ty możesz jeszcze zawrócić.

Jak śmierć uratowała mi życie

W tym czasie często myślałem o tym, jakby to było gdy mnie już nie będzie. Kto za mną zapłacze, a kto nie, ale spotkało mnie coś zupełnie innego, coś czego się nie spodziewałem, ale we właściwym momencie życia, dlatego od tamtej pory mocno cenie życie. Nie jestem zbyt religijny, nie wiem kto postanowił ze mnie zakpić – Bóg a może los po prostu tak chciał, ale postawił mnie przed próbą życia i śmierci pozwalając wybrać. Jak widzisz, dobrze wybrałem. To o czym piszę wydarzyło się naprawdę, a ja chcę się z Tobą tym podzielić, licząc że chociaż spróbujesz żyć dalej…

Wystarczy chwila by stracić życie. Całkiem przypadkiem, choć własnie znów rozmyślałem o życiu i śmierci, coś sprawiło, że omal tego życia nie straciłem. Nie wdając się w szczegóły – życie samo ze mnie uciekało. Bardzo powoli, nawet nie bolało. Mogłem nic nie zrobić i umrzeć ciesząc się, że moje problemy odejdą, a może nawet ci, którzy mnie do tego doprowadzili, sami nad moim grobem zapłaczą. Nawet nie wiesz ile razy to sobie wyobrażałem… a jednak w tej jednej chwili stało się coś zupełnie innego. Zapragnąłem żyć najmocniej na świecie! Nie myśl sobie, że łatwo było – musiałem walczyć by przeżyć, musiałem tego pragnąć z całych sił i po prostu zrobić kilka kroków i otworzyć drzwi. Gdy to zrobiłem upadłem i zemdlałem. Gdybym tych drzwi w porę nie otworzył… jakie to teraz jest banalne. Otworzyłem „drzwi do życia”, poznałem też drogę do śmierci – nigdy z niej jednak później nie skorzystałem. Możesz mi nie wierzyć, ale tak własnie było…

Twoje życie jest ważne

Może to banał, ale Twoje życie jest bardzo ważne. Widziałem umierających ludzi w szpitalu. Widziałem, jak śmiertelnie chorzy cieszą się każdą chwila. Chętnie zamieniliby się na Twoje „marne życie”, ale oni drugiej szansy już niedostaną. Nie ma naprawdę niczego na tym świecie, co usprawiedliwiałby odebranie sobie życia – ono ma prawo Cię zaskakiwać – trzeba po prostu dać mu na to szansę, a zobaczysz, że to co teraz ciągnie Cię w dół, kiedyś da ci po prostu pozytywnego kopa w górę. Proszę Cię więc – Daj życiu szansę!

Jeżeli potrzebujesz pomocy – zadzwoń!

116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna
116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie „Niebieska Linia”
800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej

Photo credit: LASZLO ILYES /  Creative Commons Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0)
***

Ten wpis powstał by pomóc, a dlaczego biorę w tym udział – przeczytaj tutaj: Stop samobójstwom!