14 rad dla maturzystów i moich dzieci

Nauka do matury

Chociaż szkołę mam już za sobą, to zawsze w maju, gdy kwitną kasztany wspominam swoją szkołę, wspominam maturę i dawnego siebie. Jestem jednym z tych dinozaurów, którzy nie chodzili do gimnazjum, a maturę pisali „na starych” zasadach (teraz poczułem się naprawdę staro). Właściwie mógłby to być koniec mojej edukacji, chociaż ja wybrałem się jeszcze na studia. Mając maturę i ukończone 18 lat, wie się o świecie już wszytko. Życie szybko zweryfikowało moje poglądy i postawiło mnie do pionu. Mam jednak kilka rada dla maturzystów, ale głownie chciałbym tych kilka skromnych prawd wpoić swoim dzieciom. Może coś z tego kiedyś zrozumieją.

1. Życie jest niesprawiedliwe – przyzwyczaj się do tego

To nie sprawiedliwe! – ile razy to słyszałem od własnych dzieci? Nie zliczę. Ale to właśnie tak jest. Ktoś ma więcej pieniędzy ode mnie, kogoś bardziej doceniają w pracy, ktoś ma lepiej – bo tak. Zasada nr 1 dorosłego życia – życie nie jest sprawiedliwe.

2. Życie nie dba o Twoją samoocenę, tak jak robiła to szkoła

Wszyscy od Ciebie czegoś wymagają i zazwyczaj nie klepią po pleckach. Nikogo nie obchodzą Twoje kompleksy ani to, że nie dajesz sobie z czymś rady. Może i na maturze masz same szóstki. Może i jesteś najlepszy w tym co robisz, ale dopóki tego nie udowodnisz, nie jesteś najlepszy – to tylko Twoje subiektywne zdanie, które nikogo poza Tobą nie obchodzi. To nie sprawiedliwe? no cóż… patrz punkt 1.

3. Nie będziesz zarabiać kroci zaraz po szkole, nie będziesz jeździć drogim służbowym samochodem i nie zostaniesz prezesem dopóki na to nie zapracujesz.

No dobra, może czasem komuś się to uda (chociaż nie każdy jest „Misiewiczem” lub ma bogatych rodziców), ale zapewne nie Tobie. Dlaczego? Bo życie jest nie sprawiedliwe, nie każdy będzie chciał Cię docenić, a z pewnością większość tylko wykorzystać. Doświadczenie, to coś, czego w szkole nie zdobędziesz.

4. Jeżeli myślisz, że Twój nauczyciel jest wymagający, zaczekaj aż będziesz miał szefa.

Czasem trudno odrobić lekcje, przeczytać lekturę lub przygotować jakąś pracę. Najwyżej zgłosisz „nieprzygotowanie”. Szef to jednak nie nauczyciel i na pewno nie postawi Ci jedynki. On Cię po prostu zwolni…

5. Praca na zmywaku albo na kasie jest poniżej Twojej godności? Twoi dziadkowie mieli na to inne określenie – szansa.

Żadna praca nie hańbi, ale żeby to zrozumieć musisz zacząć płacić za siebie własne rachunki – wszystkie! Że płacą tylko najniższą krajową? Jeżeli tylko się postarasz, to znajdziesz lepszą i lepiej płatną, ale nie dlatego że „należy Ci się”, tylko dlatego, że swoją pracą i doświadczeniem na nią zasługujesz (albo po prostu masz szczęście… tak wiem, patrz punk 1).

6. Nie obwiniaj rodziców o swoje porażki i nie rozczulaj się nad sobą. Zamiast tego wyciągnij wnioski z błędów, jakie oni popełnili.

Teraz masz swoją szansę, aby zrobić coś lepiej. Rodzice nie zawsze mogli pomóc, ale teraz to Ty odpowiadasz za swoje życie. Zawsze przecież tego chciałeś.

7. Zanim się urodziłeś, Twoi rodzice nie byli tacy nudni jacy są teraz. Stali się tacy, bo muszą płacić Twoje rachunki, sprzątać Twoje rzeczy i słuchać jaki wspaniały jesteś, a oni jacy beznadziejni.

Oj tak! Ale poczekaj, aż sam zostaniesz rodzicem. Polecam! Kiedyś… zabawa do rana, beztroska, spacer nocą i alkohol. A potem zostałem ojcem i stałem się przewidywalny, do bólu nudny, wiecznie zmęczony i przestałem pić (sam nie wiem dlaczego). Co się z nami stało?

8. Szkoła nie pozwala nikomu być przegranym. Zawsze dostajesz drugą szansę czy możliwość poprawy. W życiu tak nie jest!

Bo życie, patrz punk 1 – jest niesprawiedliwe. Zawalisz to pozamiatane. Nikt nie poklepie po ramieniu, nie poda chusteczki i nie powie, że nic się nie stało. Zostaniesz z tym sam. A druga szansa w życiu? Jeśli tylko się pojawi – nie spieprz tego!

9. Życie nie jest podzielone na semestry jak szkoła. W życiu nie masz wolnych dwóch miesięcy wakacji lub kilku tygodni ferii. Oczekuje się od Ciebie bycia w pracy każdego dnia po 8 godzin minimum i na pewno nie dostaniesz szansy na awans co 5 miesięcy. Chcesz się rozwijać? Zadbaj o to sam!

Sama proza życia… i chociaż wydaje się to straszne to tak właśnie żyją dorośli ludzie, a przede wszystkim Twoi rodzice – patrz punkt 3, 4, 5 i 7.

10. Telewizja i gry to nie prawdziwe życie. Czasem trzeba wyjść z kawiarni i iść do pracy, twoje problemy nie rozwiążą się w kilka minut, a twoi znajomi nie zawsze będą mieć czas dla Ciebie.

A prawda jest taka, że praca zazwyczaj jest męcząca i w takich godzinach, że po pracy już nie wiele czasu zostaje na „życie”. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by po pracy odprężyć się przy małym, bezalkoholowym piwku – no chyba, że jesteś rodzicem – patrz punkt 7.

11. Bądź miły dla kujonów i frajerów – może się okazać, że będziesz dla nich kiedyś pracował.

Warto być w ogóle miłym dla innych, bo po latach spotkasz swoich kolegów ze szkoły i możesz się zdziwić jak potoczyły się ich losy, a nawet może się okazać, że będziesz od nich jakoś zależny. Ten świat jest naprawdę mały.

12. Palenie, tatuaże czy fioletowe włosy – może i wyrażają Ciebie, ale po skończonej 20-tce nikogo to nie obchodzi oprócz Ciebie.

Z jednej strony ludzie stają się nudni (patrz punkt 7), z drugiej zmieniają im się priorytety. Bardzo im się zmienią. Tobie też się zmienią.

13. Nie jesteś nieśmiertelny.

Jeśli twoim życiowym mottem jest „żyj szybko, umieraj młodo”, to znaczy że jeszcze nie widziałeś ciała żadnego ze swoich kolegów w temperaturze pokojowej.

14. Ciesz się tym co masz.

Jasne – szkoła, rodzice to wrzody na Twoim tyłku, a życie jest przygnębiające. Problem w tym, że tak naprawdę wszystko zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Ciesz się młodością, ciesz się życiem, bo kiedyś zrozumiesz jak proste i wspaniałe jest życie dzieciaka, którym chciałby dziś być każdy z nas.

P.S. Tekst powstał na podstawie Some rules kids won’t learn in school Text By Charles J. Sykes Printed in San Diego Union Tribune September 19, 1996 – a błędnie przypisywany do Billego Gatesa.