Tata pisze bloga
Tak niewielu Ojców zdecydowało się na pisanie bloga i szczere wyrażanie uczuć, które w nim się kłębią. Czasem chcą pochwalić się swoją dumą z posiadania dzieci, a czasem chcą wyrzucić z siebie to, co nazbierało się negatywnego. W każdym razie większość blogujących Ojców pisze rzadko, ale może dzięki temu warto na ich wpisy czekać. Jednym z nich jest Tomasz Bułhak, autor poczytnego bloga Tata w budowie, którego nie muszę przedstawiać. Na pewno go znacie. Dziś w trochę innej roli, bo Tomasz poszedł o krok dalej i napisał książkę i dziś nieco o niej, bo mam to szczęście, że mogłem ją przeczytać.
Tata w budowie. Felietony o tym, jak być ojcem i zwariować (ze szczęścia)
Gdy otworzyłem pierwszy raz książkę, trafiłem na fragment:
Dziecko kopiuje rodziców – wiadomo, tak uczy się świata. Co z tego, że to oczywiste? Warto o tym pisać, bo to dość niesamowite, gdy widzi się kopię własnych zachowań w działaniach niespełna dwuletniego dziecka. Wywołuje to w nas rozmaite emocje i stany, od rozbawienia, do zawstydzenia.
Potem spojrzałem na swoich synów. Cholera, on ma rację… Chociaż wiedziałem to już wcześniej, to po przeczytaniu tego fragmentu dotarło to do mnie mocniej. Takich fragmentów w tej książce jest wiele. Przypominałem sobie pierwszy samodzielny, ojcowski spacer, pierwsze karmienie (wiecie, że o mało nie nakarmiłem chłopaków zimnym mlekiem), czy kąpanie – co jak podkreśla autor, „kąpanie dzieci to zazwyczaj męska spawa, bez względu na stopień ogólnego zaangażowania samca w dziecięcy chów”. Oj, jest tego więcej… dużo więcej. Jeśli lubicie czytać męskie, ojcowski blogi, to macie właśnie perełkę w postaci tej książki. Ta książka dała mi możliwość poznania zdania innego ojca na te same tematy, które kiedyś przeżywałem, a dla kogoś, kto dopiero będzie tatą, to również zapowiedź tego co może go spotkać. Tomasz pięknie pisze o ojcostwie, ale też pisze po prostu jak jest:
Myślę, że część mężczyzn instynktownie się wycofuje z aktywnej obsługi noworodka, czy to z lęku, czy z przekonania, że kobieta zrobi to lepiej i bezpieczniej. Pewnie zrobi, to inna sprawa, ale atakować warto. Część ojców się wycofuje, bo nie ma wyjścia – pracuje w godzinach, które skutecznie blokują możliwość uczestniczenia w tym zadaniu. Takie życie.
Tymczasem warto przeczytać, co Tomasz pisze dalej w tym temacie, że mimo wszystko warto starać się i próbować nawiązać kontakt z własnym dzieckiem, chociaż „nie każde takie doświadczenie jest cudem, część jest bolesną prozą.” I chyba to jest najfajniejsze w tej książce, że pomimo całej prawdy o ojcostwie, jaką starał się nam przekazać autor, to ma ona bardzo ciepły i pozytywny przekaz. Ja ją Wam polecam – nie tylko obecnym, czy przyszłym, ale każdemu, kto chce zobaczyć jak to jest być ojcem.
Gdzie kupić?
Książka miała premierę 16 marca 2016 r., wydało ją wydawnictwo Albatros, ma twardą oprawę i można ją będzie kupić zapewne w większości księgarń, tymczasem zachęcam do zakupu w księgarni.